Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Poezja :

Ojczyzna

Sroga ziemio jesteś.
Przy twych drogach drzewa stoją
I jako wystraszone szkielety trupów,
Machają swoimi kończynami, a członkami
Owijając się przy tym gęsta mgłą
Jakoby dla zamaskowania swej nagości.
W twarz uderza lodowy wiatr
Niczym ciosy gigantycznego młota.
Przenika przez ubranie i przeszywa ciało –
Niczym wystrzelone,
Nie powstrzymane,
A bezwzględne kule.
Mimo to nie zabija,
A wręcz jakby nakazywał na siłę poczuć swą obecność wirującą wewnątrz
Naszych ciał.



I z tym wirującym weń mnie wiatrem spoglądam na ciebie.
Właśnie teraz się boje.
Pozbawiony własnego ciepła,
Ze stopami na obcym gruncie.
Boje się twej nienawiści i wstrętu do mnie.
Witasz mnie trupami,
Otaczasz mgłą
I biczujesz lodowatym wiatrem.
Za co ten napis ‘ohyda’ na moim czole?
Nie wiesz ty,
Nie wiem ja,
Nie wie nikt,
Kim dla siebie jesteśmy.


Jeszcze rano zimny wiatr młotem w twarz,
A już wieczorem swoimi błogimi trunkami mnie rozgrzewasz, częstujesz.
Któżby pomyślał,
Że pod tą srogą maską znajduje się uśmiech.
Bratnią jesteś mi ziemio.
Napis ‘ohyda’ sam znikł z czoła,
A pojawiły się wypieki i rumieńce.
Patrz –
Maska srogości się kruszy.
Lada moment i odpadnie od tej wesołej i przyjaznej gęby bliźnich.
Więc dalej!
Dalej i więcej lejcie wódki!
Teraz hop!
Toast!
Za spotkanie,
Za was,
Za nas i za wszystko!



Nastał wieczór.
Tym razem me oczy zza powiek nie ujrzały ciebie lecz inną.
Również znajomą.
Żal wraz ze smutkiem w me serce cisną płonącymi kamieniami tęsknoty.
Czuje swąd wypalonej dziury w moim sercu.
Widzę jak krew zastyga w sople nad wlotem do tej rany i niczym krata broni wstępu do niej.Krew kotłuje się w sercu jakoby w mrowisko kij ktoś wsadził.
Istotnie.
Trafił w samo centrum tego mrowiska.
W samo serce.
W samą królową.
Królową serc.






Więcej Komentarz