Kto bacznie przypatruje się włoskiemu rynkowi muzycznemu (pewnie takich niewielu) i orientuje się który gatunek obecnie cieszy się tam największym powodzeniem a do tego potrafi w szybki sposób kojarzyć fakty (nazwa + muzyka + warstwa tekstowa) i łączyć je w logiczną całość bez problemu powinien poradzić sobie z "zaszufladkowaniem" zespołu Lunacy Box. Zadanie ułatwia jeszcze wizualny aspekt, tj. estetyka grafiki zdobiącej przód okładki debiutanckiego albumu kwartetu. Czy nie mamy przypadkiem do czynienia z kolejnym zespołem powstałym na fali włoskiego rocka gotyckiego XXI wieku? Racja.
25 maja tego roku za pośrednictwem New Model Label/Black Fading Records zadebiutuje włoski czyn Lunacy Box. Częściami składowymi zespołu są cztery przerażające i trudne do rozgryzienia postaci dowodzone przez zmysłową i agresywną zarazem wokalistkę Larsen, która inspiracje dla swoich utworów czerpie z profesji "fotografa ulicy" utrwalającego na zdjęciach kontrowersyjne społeczne tematy. Debiutancki album kapeli zawiera 9 rozmaitych utworów utrzymanych w minorowym, posępnym klimacie - zarówno nawpół akustyczne ballady, jak i romantyczno-dekadenckie pieśni dla obłędnie rozkochanych w muzyce gotyckiej.