Siadając zwłaszcza jesiennym wieczorem do filmu "grozy" z reguły spodziewamy się określonych zachowań. Czekamy aż nasze podekscytowanie zmieszane ze strachem przerodzi się w niezwykły twór, który przyniesie nam, choć namiastkę adrenaliny i tego "czegoś", co czujemy, gdy po zakończonym seansie idziemy pod prysznic albo stajemy przed lustrem by umyć ręce…