„Dragon’s Kiss” to pierwsza solowa płyta Marty Friedmana. Wcześniej gitarzysta grał w kilku zespołach, między innymi w Hawaii i Cacophony wraz z perkusistą Deenem Castronovo, który wystąpił również na tym albumie. Trzecim muzykiem jaki tu zagrał jest Jason Becker, który ma udział w dwóch utworach. W jednym z nich, na pianinie, pojawia się też jego dziewczyna Maija.
Chyba każdy fan muzyki metalowej ma pojęcie czym jest Metal Blade Recods, ale raczej mało kto znał historię jej założyciela i przewodnika Briana Slagela. Do teraz. Nakładem wydawnictwa In Rock ukazało się polskie tłumaczenie jego zawodowej autobigrafii. Jeżeli ktoś myśli jednak, że podczas jej lektury utknie w biurokratycznej maszynie wydawniczej to muszę uspokoić. Nic z tych rzeczy. Historia Briana Slagela jest pasjonującą i świetnie wchłaniającą się historią metalu.
Ciężko nadążyć za kolejnymi składami Malevolent Creation, a mimo to zespół zawsze stał twardo na nogach i nie miał jakiś większych przestojów. Nie inaczej było po „Eternal”. W następnym roku została wydana składanka z remiksami, nagraniami demo i coverem Slayer „Joe Black”, a jeszcze rok później piąta płyta „In Cold Blood”. Na stanowisku pozostał Jason Blachowicz na basie i wokalu oraz oczywiście Phil Fasciana na gitarze, więc o żadnych zmianach stylistycznych nie mogło być mowy.
„In Dark Purity” to trzecia płyta Monstrosity, wydana trzy lata po „Millenium”. W tym czasie w zespole zaszła istotna zmiana, bowiem do Cannibal Corpse odszedł wokalista George „Corpsegrinder” Fisher. Jego macierzysty zespół skorzystał zaś z usług Jasona Avery z, pochodzącego z Tampa, death metalowego Eulogy.
Divine Empire powstał z inicjatywy muzyków Malevolent Creation, a jego skład prawie pokrywa się z tym jaki nagrał „In Cold Blood”. Brakuje tylko, pozostawionego samemu sobie, Phila Fasciany. Tutaj głównodowodzącym jest Jason Blachowicz, który, odchodząc z Malevolent Creation, niejako porwał nowe nabytki ze sobą, gdyż zarówno J.P. Soars jak i Derek Roddy na żadnej innej płycie tego zespołu już nie zagrali. Jeszcze w tym samym 1997 roku panowie zdołali wydać za to debiutancki album „Redemption” swojej nowej kapeli.
„Eternal" jest czwartą płytą Malevolent Creation i pierwszą, na której nie wystąpił Brett Hoffmann. Zespół nie zdecydował się jednak na zatrudnienie nowego wokalisty, a jego obowiązki wziął na siebie basista Jason Blachowicz. Na „Eternal” zadebiutował za to perkusista Dave Curloss, który miał zagościć w składzie na długie lata. A co w muzyce? Chyba nikt się nie zdziwi jak powiem, że nic nowego. Malevolent Creation rzeźbi w skale swój ciężki death metal i od tego nie ma odwołania.
Konflikt braci Cavalera i odejście Maxa z Sepultury zelektryzowało świat fanów metalu. Odtąd ten zespół nigdy już nie miał być taki sam, a dla wielu po prostu się skończył. Przed ciężkim zadaniem zastąpienia lidera i charyzmatycznego frontmana stanął, nikomu nie znany, czarnoskóry Amerykanin Derrick Green i w opinii większości temu zadaniu zupełnie nie sprostał. Mimo to od płyty „Against” rozpoczął się nowy rozdział w historii brazylijskiej legendy metalu i, czy się to komuś podoba czy nie, był to początek długiej i różnorodnej drogi.
rob1708 : niech będzie sprawdze najnowszy album Sepultury , ktoś Tam z oryginalne...
Sumo666 : Co się kończy coś zaczyna jest to niewątpliwie prawda, Sprawa w pr...
Był powrót do dni garażowych, była koncertówka z orkiestrą i tak od „ReLoad” niepostrzeżenie minęło sześć lat. Czas więc na nową płytę Metallicy zrobił się najwyższy. I tak jak wszyscy na nią czekali, tak od razu chórem zaczęli na nią psioczyć. Również i ja szybko sklasyfikowałem "St. Anger" na ostatnim miejscu w dorobku zespołu, choć przestrzegałbym przed popadaniem w skrajności. Jakiejś strasznej tragedii to tutaj nie ma.
Zespół opublikował pierwszy teledysk do utworu pochodzącego z ostatniego albumu "True To Yourself". Samodzielnie zrealizowany teledysk, promuje wydany w marcu tego roku, trzeci już longplay w historii zespołu. Co o samym teledysku mówią muzycy? Paweł Ostrowski: "Bardzo często (własnoręcznie) zajmujemy się również produkcją naszych klipów. Pozwala nam to zrealizować się artystycznie i przedstawić wizję do końca. Muzyka to jedno, obraz to osobna rzecz. Na nagraniu płyty proces twórczy nie jest zakończony. Zawsze mamy w głowach wizualizację do konkretnego utworu.
Materia i The Sixpounder przemierzają kolejne miasta Polski w ramach trasy „Wszystko Jasne Tour”, która potrwa do stycznia 2017 roku. Koncerty cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W międzyczasie, już dziś Materia zagra na niemieckim festiwalu Euroblast. "Za nami rewelacyjnie przyjęte koncerty w Poznaniu, Chorzowie, Gdańsku i Słupsku", mówi Tadek Piesiak, gitarzysta Materii. "Mieliśmy rewelacyjną publikę, przyjęcie było fantastyczne i jedziemy dalej, kujemy żelazo, póki gorące. Już 30 września atakujemy Niemcy, zagramy tam na słynnym festiwalu Euroblast", dodaje muzyk.
With Different Eyes to jednoosobowy projekt autorstwa Artura Jasiorskiego z Olsztyna, choć gościnnie udziela się tu także Waldemar Jędruszak z zespołu Scylla, który jest jednocześnie producentem debiutanckiej płyty „Inevitable”. Niestety Artur gra tylko na gitarze, a cała reszta to komputer. Ja od razu z rezerwą podchodzę do tego rodzaju działalności. Zawsze wolę jak gra zespół.
Metal Allegiance, wyjątkowy projekt muzyczny składający się z wybitnych postaci rockowo – metalowego świata, zapowiada album z premierowym materiałem. Krążek zatytułowany po prostu „Metal Allegiance” znajdzie się na półkach sklepowych 18 września, a w jego stworzeniu brali udział Philip H. Anselmo, Charlie Benante, Chuck Billy, D. Randall Blythe, Rex Brown, Ron 'Bumblefoot' Thal, Phil Demmel, David Ellefson, Alissa White-Gluz, Matthew K. Heafy, Gary Holt, Jamey Jasta, Chris Jericho, Andreas Kisser, Misha Mansoor, Mark Osegueda, Tim 'Ripper' Owens, Doug Pinnick, Mike Portnoy, Troy Sanders, Cristina Scabbia, Alex Skolnick, Steve 'Zetro' Souza i Ben Weinman.
Pod nazwą AR+ kryje się gitarzysta, klawiszowiec i kompozytor Atek Radej, działający od lat w różnych przedsięwzięciach, a obecnie etatowy muzyk Bremenn. „Not Too Old” to zbiór jego indywidualnych pomysłów z ostatnich lat, ujętych w niecałych czterdziestu minutach i podzielonych na osiem gitarowych kompozycji i trzy krótkie intra. Zanim spróbuję przekazać co się w nich znajduje, powiem, że na samym wstępie byłem trochę zawiedziony. Okładka informuje bowiem, że jedynym instrumentem na płycie jest gitara, a reszta to komputer. Nie będę strugał kozaka i przyznam, że gdybym nie wiedział to pewnie bym się nie zorientował, ale mimo to sama świadomość, że perkusja i bas nie są prawdziwe burzy mi komfort słuchania płyty. Postaram się jednak przejść nad tym do porządku dziennego i skupić się na muzyce, tym bardziej, że jest ona przedniej jakości.
Zespół Anthrax powstał w 1981 roku z inicjatywy dwóch szkolnych kolegów Scotta Iana i Danego Lilkera. Co ciekawe obaj byli wówczas gitarzystami. Dopiero późniejsze przetasowania w składzie spowodowały, że Dan przebranżowił się na bas, zostając w późniejszych latach, już poza Anthraxem, jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie metalu. Od samego początku przez Anthrax przewijało się wielu wokalistów, aż zakotwiczył w nim na dłużej Neil Turbin, z którym zespół zarejestrował swoje dwa dema i debiutancki album. Z wcześniej próbowanych śpiewaków warto wspomnieć o Jasonie Rosenfeldzie, bracie Scotta, który jest współtwórcą wszystkich piosenek z „Fistful Of Metal”. Na drugiej demówce pojawił się już na gitarze, przybyły z Overkill, Dan Spitz, a ostateczny skład zamknął perkusista Charlie Benante.
W dniu 27 września 1986 roku w Szwecji podczas trasy koncertowej autokar, którym podróżowała Metallica, wypadł z trasy i się przewrócił. W rezultacie śpiący z tyłu basista Cliff Burton wypadł przez okno i został przygnieciony pojazdem. Zginął na miejscu. Był to wielki szok nie tylko dla zespołu i jego fanów, ale dla całego muzycznego świata. Cliff był bardzo ważną postacią w zespole i jak niejednokrotnie podkreślali James i Lars, wywarł duży wpływ na ich umiejętności kompozytorskie. Mimo tak wielkiej straty Metallica pozbierała się i grała dalej.
DEMONEMOON : Mały pokojowy Nobel się należy. Zgadzam sie,oczywiscie...
zsamot : "Dyers Eve" to jak dla mnie najlepszy numer zespołu - mocno punkowy, prost...
Yngwie : http://www.youtube.com/watch?v=8x71Uo5VG6k Mały pokojowy Nobel...
zsamot : Pozycja zamówiona już u Autora, przez FB. Polecam, bo jest najtaniej! No a...
MrGoregrind : Super, czekam z niecierpliwością!
Harlequin : Ja typuje "Retribution" i "The Will to kill" :) ale fakt - też dla mnie średnia kape...