Długo lubelski Fanthrash nie dawał znać o sobie, a od ostatniej EPki „Apocalypse Cyanide” minęło już sześć lat. Wtedy wydawało się, że jest ona zapowiedzią nowej płyty, a tymczasem zapadła cisza. Na pewno jednym z tego powodów były zmiany w składzie. Okazuje się bowiem, że w tym czasie zespół poważnie odmłodniał. Dość powiedzieć, że większości jego obecnych członków nie było na świecie, gdy Greg i Mary stawiali pierwsze kroki. Można więc stwierdzić, że wydana we wrześniu płyta „Kill The Phoenix” jest nowym rozdziałem w historii Fanthrash.
We wrześniu 2014 roku Lostbone uderzył po raz czwarty zachowując dwuletnią częstotliwość wydawania nowych albumów. Płyta „Not Your Kind” jest naszpikowana krótkimi i zabójczymi ciosami między oczy oraz pokaźną liczbą znamienitych gości. Skondensowana w niecałych trzydziestu ośmiu minutach liczba dwunastu kawałków daje materiał wybuchowy i mocno energetyzujący.
Wpadło w moje łapska, wydane w kwietniu, ostatnie dzieło Fanthrash pod tytułem „Apocalypse Cyanide”. Ładne wydanie, fajna okładka, wkładka z tekstami, dodatkowy opis do jednego utworu, tylko co z tego skoro muzyki w tym wszystkim ledwie piętnaście minut. Zastanawiam się po co zespoły wydają takie EPki. Przecież Fanthrash dwa lata temu wypuścił na rynek płytę i nie jest zespołem anonimowym. Nie musi udowadniać co potrafi i okazywać próbek swoich umiejętności, tylko jest na etapie kiedy powinna powstawać druga płyta. Po co więc to rozdrabnianie się? Może ktoś wie to niech napisze.