Przeliczą się wszyscy ci, którzy oczekują nowego albumu legendarnego Morbid Angel jeszcze w tym roku. Lider formacji z Tampa, zagłębia amerykańskiego death metalu, David Vincent postanowił przez najbliższe miesiące wylansować swoją nieco zapomnianą żonę - Gen i ich rodzinną korporację - industrial metalowy Genitorturers. Wszystko w celu zbliżającej się premiery czwartej płyty długogrającej - "Blackheart Revolution", która ma ukazać się 3 listopada. Nowy album nasycony został, jak zwykle zresztą, seksownym i powabnym wokalem łobuziarskiej Gen wspieranej przez multum intensywnie agresywnych rock/metalowych oraz elektroniczno/popowych nut wystrzeliwanych serią niczym z karabinu maszynowego przez już nie tak seksowną resztę muzyków składu - Vincenta, Bizza i Andy'ego Selwaya (również KMFDM).