Podwyższona scena, na środku sceny czterech kolesi, a wokół sceny same zielone i niebieskie alieny oraz inne ufaki z wytrzeszczonymi narządami wzroku. Wszystkie stwory podskakują w rytm takiego „First Contact” czy ”Speed Of Life” i kręcąc młynki swoimi poziomo owalnymi łepetynami podnoszą w górę witki, ssawki czy inne członki. Wymarzona sceneria dla obcowania z muzyką Alchemist.
Komentarze oki : polecam bo to jeden z najcharakterystyczniejszych:) ich krążków
Harlequin : tej płyty Alchemist nie słuchałem. Kiedys słyszałem jakiś jeden...
Alchemist - australijski zespół, w którego grze dostrzec można wpływy zarówno death metalu, metalu progresywnego, psychodelii, elektroniki, a nawet elementów etnicznych (muzyki Wschodu i motywów aborygeńskich). Grupę założył w 1987 roku gitarzysta i wokalista formacji - Adama Agiusa.
Już w najbliższą środę, 25 czerwca, w łódzkim klubie Luka wystąpi australijska formacja Alchemist. Będzie to pierwszy i jedyny koncert "kangurów" w naszym kraju, w ramach trasy europejskiej promującej ostatnie wydawnictwo zespołu z 2007 roku "Tripsis". Występ Alchemist poprzedzą dwa zespoły z Łodzi - Tenebris oraz Noise Clinic. Serwis DarkPlanet jest jednym z patronów medialnych wydarzenia.
Już za niecałe 2 miesiące w Łodzi, a dokładnie 25 czerwca, dojdzie do pierwszego w historii występu australijskiej formacji Alchemist. Zespół obecnie koncertujący w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w czerwcu zawita do Europy i odwiedzi także nasz kraj. Specyficzny styl "kangurów" określany mianem eksperymentalnego metalu łączący w sobie przestrzeń gitar i ciężkich riffów i charyzmatycznych wokali to niezwykła mieszanka muzyki. Ostatnie wydawnictwo zespołu to album "Tripsis" z 2007 roku.
W poszukiwaniach techniczno/progresywnych projektów natrafiłem na australijską "perełkę" zwaną Alchemist. Grupa ta powstała w 1987 roku istnieje na scenie ponad 15 lat, ba, panowie z Alchemist patronują nieprzerwalnie swojemu dziecku, największej imprezie metalowej "Metal For The Brain", odbywającej się w stolicy Australii. Czyż nie brzmi to zachęcająco? Na dodatek mamy tu do czynienia z wydawnictwem dwupłytowym, zawierającym aż 28 kompozycji!