Moja podróż na koncert zaczęła się już w środę wyjazdem do Szczecina, gdzie mieszka mój kuzyn, wielki fan Żelaznej Dziewicy. Następnego dnia rano ruszyliśmy do Niemiec. Mieliśmy wynajęty hotel ok. 20km od Dortmundu w miejscowości Schwerte. W dzień koncertu ok. 16 ruszyliśmy pod halę, gdzie miał odbywać się koncert. Łatwo znaleźliśmy kompleks Westfalenhalle (jest tam ok. 8 hal!). Wprawdzie parking jeszcze był pusty, jednak przed wiejściem oraz przy stoisku z oficialnymi gadżetami tłoczyło się sporo osób. Okazało się, że jednym z obsługujących stoisko jest Polak. Kupiliśmy wspólnie z kuzynem kilka koszulek, zapakowaliśmy do samochodu... Następnie wycieczka na miasto, aby zjeść co nieco i kupić parę browców do hotelu (ceny hotelowe są straszne). Ok. 19 weszliśmy do hali, zwiedziliśmy ją dokładnie, łącznie z gadżetowymi stoiskami (przed wejściem wszystkie gadżety nie były wystawione).