Czasami się zastanawiam
jakby to było, gdyby pewnego dnia nastała wojna nuklearna. W jaki
sposób przeobraziłaby się psychika człowieczeństwa, jak
człowiek próbowałby przetrwać. Ostatnio zastanawiam się,
co by było gdyby wizja prezentowana przez Danny'ego Boyla w filmie "28 Days Later" stała się brutalnym
faktem? Gdybym pewnego poranka obudziłbym się ze śpiączki, w
pustym szpitalu, a potem przechadzałbym się po wyludnionym od mieszkańców mieście, nie za bardzo wiedząc co jest nie tak, jakbym dopiero co został narodzony.