Po cięcuiach na sympatycznych mych nóżkach jakiś czas temu (not first time) postanowiłem wyciąć piekne serduszko na przedramieniu....
Przez trzy dni chodzilem z plastrami ( za duze na jeden ) i mowilem ze noz sie poslizgnal czy cos....
Potem pokazalem... Jest ok... To pewnie przez to serduszko... Przez szramy na twarzy i nic nie mowienie nic takiego nie uzyskiwalem.... ( Tylko "On tak potrafii...")
Żesz kurna czy ktoś "Sekretarke z nich obnejrzał"? (pytanie retoryczne)
Offf