ponad owce moje?
A gdyby tak poukładać wszystkie kurze w deszczu pod niebem znużeń naszych słów?
A gdyby tak zapaść w sen,co dłużej niż krócej i śmielej niż ciszej-a co jeśli zaNim się obudzę?
A gdyby tak inaczej rozpocząć pytanie,wstać i zacząć siadać zapominając o stanie
rzeczy jak o wczorajszym zachodzie Słońca?
A gdyby nie zapominać i umierać nie w porę,ale gdy będziemy pełni,będziemy się przelewać z boku na rok dzień chwilę. Zawsze można otworzyć pełny księżyć,wyżreć miąższ,ale wieczność to nie pełnia-to brak czasu. Brak punktu odniesienia,czyli brak pamięci. Więc nie a gdyby nie zapominać,lecz a gdyby mieć wieczność...Skusisz się?