Dungeon synth. Już sama nazwa gatunku napawa takim dreszczykiem, bo wiadomo, że będzie zimno, mrocznie i nieprzyjemnie. Zejście do lochów zawsze wywołuje uczucie niepokoju, a „Misanthropic Meditation” w takim miejscu wydaje się być idealnym rozwiązaniem. I właśnie taki tytuł ma tegoroczny album Xanctux, wydany na kasecie przez Heerwegen Tod Productions. Zaczyna się złowieszczą inwokacją, w której autor pragnie wszystkich nas uśmiercić i z niebywałą pogardą spogląda na szambo zwane nowoczesnym światem, z pozycji swojego lochu.
Choć mi bardziej by pasowało kanału. „Misanthropic Meditation” jest bowiem bardzo ponurą, ale i bardzo monotematyczną wycieczką, która ciągnie się długofalowym ruchem jednostajnym prostoliniowym. Jakby się tak szło, szło i szło w kompletnej ciemności, w tym samym wolnym i niepewnym tempie, osaczonym tymi samymi betonowymi ścianami. Od czasu do czasu są wahania w szerokości i wysokości stropu, ale nie zmienia do zasadniczo sytuacji, ani położenia. Zaskoczeniem jest tylko uskok w postaci zmiany strony, a potem najdłuższa, tym razem aż półgodzinna mozolna i męcząca prosta. Dobrze, że długość kanału jest uzależniona od długości taśmy, bo tak można by w nieskończoność.
Kanał posiada swój rezonans, a dźwięki rozprzestrzeniają się w nim złowieszczo. Powodują strach i wytwarzają otumaniającą atmosferę. Można w to się wczuć, ale przez czas jakiś. Dość szybko oczy i nozdrza się przyzwyczajają do stęchlizny, a okolica przestaje robić wrażenie. Żeby mieć chęć iść dalej trzeba by dostać coś jeszcze. Przeżyć jakąś przygodę, poczuć niespodziewane zagrożenie, odkryć coś nieznanego. A tu oprócz samego kanału nie ma nic.
Tracklista:
1. Misanthropic Meditation I
2. Misanthropic Meditation II
3. Misanthropic Meditation III
4. Misanthropic Meditation IV
Wydawca: Heerwegen Tod Production (2020)
Ocena szkolna: 3