Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Władca

Satysfakcja za każdą cenę, potem pustka...
Siedzę na tronie, mój głos odbija się od ścian,
a blask ksieżyca odbija się w niej.
Dumnie podnoszę miecz, w strachu komnata posągów drży
Wydaje pierwszy rozkaz, sam go wykonując,
me piękne szaty w barwach cienia lśnią.
Unoszę się w boskości, w podziwie własnych myśli.
Nieświadomość byłaby mi błogosławieństwem,
a cisza wyrazem uznania tłumów.
Zostałem królem nicości, władcą własnych pragnień.
Me myśli wyrazem przeszłości, dawnych lat.
Cel osiągnięty, zaszedłem na koniec świata
Zostałem władcą pustkowia, wspomnieniem gdzie nie ma nikogo.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły