Dziś Them Pulp Criminals ogłaszają wszem i wobec, urbi et orbi, że Lucyfer jest miłością. Po doskonale przyjętym scenicznym debiucie u boku King Dude, pora na oficjalną premierę pierwszego albumu grupy. „Lucifer is Love” to opowieści o odszczepieńcach popkultury, namiętnościach, krwi i siarce podane w konwencji mrocznego country i miejskiego folku. Osiem numerów, w tym cover „Love in a Void” Siouxsie and the Banshees, wydane w formie eleganckiego digipacka przez Malignant Voices.
Nie mają w sercach Boga, bo nie on okazał się być miłością. Zapomniał o niej, przepił, przegrał w karty w podrzędnej krakowskiej spelunie, gdy przy stole siedział On. Stary znajomy spod ciemnej gwiazdy, Lucyferem zwany. Teraz to on jest miłością. Wkrótce się o tym przekonacie, bo debiutu Them Pulp Criminals nie kochać się nie da.
"Lucifer is Love", pełnoprawny debiut Them Pulp Criminals w końcu ujrzy światło dnia i blask nocy. Stanie się to już 12 sierpnia, na mocy paktu z Malignant Voices.
Them Pulp Criminals to rezultat dżentelmeńskiej umowy pomiędzy wokalistą Tymkiem Jędrzejczykiem (Ragehammer, Exmortum) i kompozytorem Igorem Herzykiem. Obaj od lat tworzą w Krakowie – mieście scen, knajp i rynsztoków; poetów, pijaków i kurwiarzy, od dawna spowitym smogiem artystycznej bohemy. Dotychczasowy, awanturniczy bagaż doświadczeń skłonił ich do obrania zupełnie nowej muzycznej ścieżki. Piosenki Them Pulp Criminals rezonują podupadającym duchem Krakowa. To dark-folkowe opowieści z otchłani widzianej oczami samotnika, historie o dekadencji, namiętnościach, krwi oraz siarce, podane z klasą i zaśpiewane szarmancką frazą.
"Lucifer is Love" to zaproszenie do świata, który powinien odrzucać a mimo to fascynuje. Jeśli na Brackiej wciąż pada deszcz, to dlatego, że Bóg na niebiosach opłakuje swój upadek.