Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

The Sins Of Thy Beloved - Perpetual Desolation

The Sins Of Thy Beloved, niejednokrotnie zarzucano im papugowanie Tristanii czy Theatre Of Tragedy. Nie zgodzę się z tym. The Sins Of Thy Beloved ma coś swojego, coś niezwykłego i przyciągającego słuchacza. O ile "Lake Of Sorrow" bylo schematyczne momentami, wręcz nudne, to "Perpetual Desolation" nużące nie jest. Jest to album mocniejszy niż poprzednik, dużo mocniejszy, mroczniejszy, mniej romantyczny.
Moim faworytem na tym albumie jest utwór "Forever", bardzo zróżnicowany. Oczywiście na całej płycie przeplata się growl (zresztą niesamowity) i damski sopran (no tu już trochę gorzej), nieraz właśnie partie kobiece doprowadzają do bólu głowy, są zbyt wyjąco-piszczące. Na płycie jest również cover Metalliki (bardzo powiem szczerze mnie to zdziwiło) "The Thing That Should Not Be" no i tu zaczyna się problem, wg mojej opinii jest to pomysł zupełnie nietrafiony i zespół brzmi w nim sztucznie i nieswojo. Do perfekcji są wypracowane partie smyczkowe, jest to dzieło Pete Johansena, znanego również ze współpracy z Sirenią i Tristanią (stąd dosyć niedorzeczne oskarżenia, że muzyka tych trzech zespołów jest identyczna, jest podobna fakt, ale nie identyczna).

Płyta właściwie niczego nowego nie odkrywa, ale ma swój smak, dodam dobry smak. Dla fanów gatunku jak znalazł.

Ocena: 7/10
 
Wydawca: Napalm Records (2000)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły