Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Tenet - Sovereign

O tym albumie mówiło się już od dłuższego czasu. Jed Simon, gitarzysta na co dzień udzielający się w Zimmers Hole i nieistniejącym już Strapping Young Lad siedem lat temu wyszedł z inicjatywą stworzenia grupy, która z jednej strony nawiązywałaby do thrash i death metalu sprzed niemal 20 lat, a z drugiej kultywowała by ścieżkę nowoczesności wyznaczona przez SYL. Ostatecznie skład grupy się wykrystalizował i "Sovereign" został nagrany przez wielkie znakomitości metalowego światka - oprócz Simona w nagraniach wzięli udział Steve Souza (wokal, ex-Exodus), Glen Alvelais (gitara, ex-Testament), Byron Stroud (bas, Zimmers Hole) oraz sam Gene Hoglan (m.in. ex- Death). Wydawać by się mogło, że te nazwiska zagwarantują materiał wysokiej jakości. Niestety - nie tym razem.
Rzeczywiście, Simon dotrzymał słowa tworząc album z nowoczesnym thrash/death metalem. Niestety na tym się kończą plusy. Przede wszystkim muzycy nie pokazują pełni swoich umiejętności technicznych. Rozczarowuje zwłaszcza Gene za zestawem perkusyjnym, który gra tutaj zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Również partie gitar brzmią w rezultacie bardzo ubogo, gdyż ciężko tutaj o jakiś mięsisty, chwytliwy riff, a nowocześnie brzmiące solówki giną w natłoku niepotrzebnych dźwięków. Niestety, w przypadku Tenet bardzo przeciętny poziom wykonawczy idzie w parze ze słabiutkimi kompozycjami. Pomijając fakt, że poza utworem "Unnameable" wszystkie kawałki brzmią niemal identycznie, to naprawdę bardzo niewiele tutaj momentów, które przykuwały by uwagę na dłużej. Złe wrażenie spotęgowane jest przez wrzaskliwy wokal Souzy, zagłuszający często chaotycznie partie instrumentów, a całości autodestrukcji dokonuje nowoczesna, ale bardzo mało selektywna produkcja.

"Sovereign" jest kolejnym dowodem na to, że tworzenie "supergrupy” nie zawsze jest trafne i potrzebne. Muzycy Tenet popełnili wszystkie możliwe błędy jakie można było popełnić - największym z nich jest jednak to, że Simon dobrał sobie do zespołu zupełnie nieodpowiednie osoby, które jako kolektyw funkcjonują gorzej niż 20-letni Fiat 126p. Szczerze odradzam zapoznawanie się z debiutanckim albumem Tenet, gdyż to zwyczajnie strata czasu.

Tracklista:

01. Being and Nothingness
02. Indulge Me
03. Crown of Thorns
04. Unnameable
05. Take a Long Line
06. Going Down
07. Hail! Hail!
08. Watching You Burn
09. Sovereign

Wydawca: Century Media (2009)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły