Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Świąteczny szantaż

Szantażowanie śmiercią to chyba jakaś moda ostatnimi czasy. Branie na litość tekstami w stylu: „Nie wyjeżdżaj. To mogą być nasze ostatnie wspólne święta.” okazuje się bowiem całkiem skuteczną metodą na zebranie rodziny przy świątecznym stole. Zdarza się oczywiście, że „wyrodna” córka czy syn olewa ten trącący makabreską argument i spędza święta według własnego „widzimisię”, np.: gdzieś na nartach w Alpach. Niemniej jednak, istnieje ryzyko, że ten argument niczym bomba z opóźnionym zapłonem, zostanie zdetonowany zgonem szantażysty, siejąc spustoszenie falą uderzeniową w postaci wyrzutów sumienia.

Poza przypadkami uzasadnionymi podeszłym wiekiem którejś ze stron, ewidentnie wygląda mi to na próbę ściągnięcia ludzi do roboty w kuchni, gdy samemu nie ma się dość siły, by zerwać z męczącą tradycją przygotowywania dwunastu wigilijnych dań. Jakby wyznacznikiem świątecznej atmosfery była ilość czasu spędzona nad garami. Inaczej też można. Serio, serio.

Życzę więc wszystkim spędzenia tego świątecznego, wolnego czasu według własnych upodobań i kij w oko szantażystom! ;P I tym optymistycznym akcentem…

P.S. Wpis o charakterze gorzkawym spowodowany został bólem brzucha wynikłym z niepohamowanego uwielbienia Konika Morskiego do ciast surowych, biszkopta w szczególności. ;P
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły