Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Silencer - Death - Pierce Me

Silencer, Death - Pierce Me, Death Pierce Me, black metal, depressive metal, depressive black metal, DSBMWielu zdrowych i dojrzałych muzyków próbowało już stworzyć dzieła, które rozbudzą skrajne emocje wśród słuchaczy. Staną się one kultowe pod względem dziwności, chorego klimatu czy innych odbiegających od normy cech. Komu innemu miało by się to udać lepiej niż człowiekowi choremu psychicznie?

Nattramn to bez dwóch zdań jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci sceny metalowej jaka się w niej pojawiła. Z pewnością może śmiało stać na jednym podium z Vargiem o ile nie na najwyższym stopniu. Poza jego pseudonimem i ciekawą biografią, o której za chwilę, niewiele o nim wiadomo poza tym, że pochodzi ze Szwecji i był frontmanem i wokalistą zespołu Silencer. Nie wiadomo jak się naprawdę nazywał ani czym się zajmował. Nattramn uciekł z departamentu 57 szpitala psychiatrycznego i postanowił, że będzie zabijał małe dziewczynki dzięki czemu stanie się sławny jak Thomas Quick. Jak powiedział, tak zrobił i wcielając swój plan w życie zaatakował dwie bawiące się dziewczynki w piaskownicy toporem. Obydwie przeżyły atak a Nattramn uciekł na rowerze. Po szybkiej interwencji policji, która go złapała prosił aby go zabili. Potem ponownie trafił do zakładu psychiatrycznego gdzie przeszedł terapię muzyczną tworząc swój solowy projekt Diagnose:Lebensgefahr gdzie nagrał krzyki swoich szpitalnych kolegów, schizofreniczne szepty oraz odgłosy urządzeń szpitalnych. Projekt w klimatach dark ambientu był ostatnim z jego udziałem.

Zanim się to stało, z zespołem Silencer w skład którego wchodzili Nattramn, gitarzysta Leero i sesyjny bębniarz Jonas Mattson, nagrali jednoutworowe demo o tytule "Death - Pierce Me", które rok później zostało wydane jako długogrający album o tym samym tytule w skład którego weszło 6 długaśnych kawałków. Całość utrzymana w typowym suicide/depressive black metalowym klimacie. Bardzo szybko album stał się wyznacznikiem i wzorem do naśladowania dla wszystkich bandów grających w tych klimatach. Do dnia dzisiejszego cieszy się ogromnym uznaniem i przypisano mu miano najbardziej kontrowersyjnego krążka black metalowego jaki powstał na tym globie.

Co do samej płyty to z czystym sumieniem można powiedzieć, że jest to muzyka dla wybranych. Słuchacze o mocnych nerwach będą bardzo mile zaskoczeni i przyprawieni o uśmiech na ustach. Muzycznie album dostarcza nam czystych depressive black metalowych doznań. Znajdziemy tutaj sporo zmian tempa, czystych gitar, pianina, galopującej perkusji, blastów i monotonnych, transowych riffów. Całość obtoczona w chorym, przytłaczającym klimacie. W sferze wokali dostajemy obłędne, schizofreniczne krzyki przepełnione bólem i nienawiścią. Na początku mogą się wydawać śmieszne, ale jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że Nattramn ciął się i okaleczał podczas sesji nagraniowej aby krzyki były bardziej wiarygodne i przepełnione złem. Od razu można wyobrazić sobie szpital psychiatryczny i ludzi w pokojach bez klamek, którzy tak właśnie wydzierają się tłocząc w swoich głowach dziwne myśli. Oprócz tego można znaleźć także ciekawe screamy oraz skrzeki i niewielką dawkę growli, które ozdabiają całość.

W gatunku jakim jest DSBM nie powinno się gadać o takich rzeczach jak jakość produkcji, ale miło jest przytoczyć, że na tym jakże chorym albumie zadbano o przejrzystość w brzmieniu i nie nagrywano zza lodówki na magnetofonie "jamniku". Co do warstwy lirycznej, to porusza ona tematy takie jak śmierć, samodestrukcja, samobójstwo i nienawiść do całego świata oraz samego siebie. Wszystko pesymistyczne, przytłaczające, duszne i złe. W końcu wszystko to komponował i wykonywał wariat z krwi i kości, dzięki czemu świadomie lub nie stał się kultowym.

Album z całą pewnością zasługuje na miano oryginalnego i pomimo iż powstało już mnóstwo tego typu płyt, ta jest usytuowana na bardzo wysokim miejscu. Duży plus za klimat i za dojrzałość kompozycji, a także za pokaz umiejętności wokalnych. Wszyscy fanatycy mrocznych klimatów będą zachwyceni i warto przesłuchać ten album choćby jako ciekawostkę muzyczną.

Tracklista:

01. Death - Pierce Me
02. Sterile Nails and Thunderbowels
03. Taklamakan
04. The Slow Kill in the Cold
05. I Shall Lead, You Shall Follow
06. Feeble Are You - Sons of Sion

Wydawca: Autopsy Kitchen (2001)

Komentarze
skoggtroll : W artykule jest to ujęte w taki właśnie sposób. Co do Burzum-może...
Dreamen : Nikt nie porównuje Varga do Nattramna w kwestii fizycznej czy poczytalnoś...
skoggtroll : Myślę,że porównanie tego kretyna do Varga Vikernesa było "lekkim"...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły