Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Literatura :

Sapkowski, Parowski, Polch - Wiedzmin

Sapkowski, Parowski, Polch, Wiedzmin

Kiedy w 1986 roku czytałem pierwsze opowiadanie Sapkowskiego w “Fantastyce” znalezionej w bibliotece, nie mogłem się oderwać. Kolejny raz takie wrażenie zrobiła na mnie dopiero opublikowana dwa lata później pierwsza część powieści “Cień Kata” Gene Wolfe. Chodziłem do biblioteki szukać książek tego autora, nie mogłem wtedy jeszcze wiedzieć, że to debiut. Dopiero w 1990 roku zupełnie przez przypadek w bibliotece miejskiej wpadła w moje ręce wydana przez wydawnictwo Reporter miniaturowa książeczka zatytułowana “Wiedźmin”. 

“Ostatnie Życzenie” i “Miecz Przeznaczenia” były już reklamowane w (nowej) Fantastyce, jako wydawane przez egzotyczne (wtedy) wydawnictwo “Supernowa”. Książek tych nie można było nigdzie dostać, mało kto się wtedy Sapkowskim interesował. Musiałem je ściągać wysyłkowo od wydawnictwa. Nie było jeszcze internetu i wysyłało się pocztą dowód wpłaty, a książka przychodziła po kilku tygodniach. Jakoś koło “Chrztu Ognia” Sapkowski powoli stawał się popularny i dalsze tomy można było dostać bez większej ekwilibrystyki. Co ciekawe, wydawana przez Supernową seria ilustrowana była przez Bogusława Polcha. W tamtych czasach czytelników prawdopodobnie bardziej przyciągała ta okładka niż nazwisko nieznanego autora. Ilustracji było niewiele, nie miały one nic wspólnego z moim wyobrażeniem świata przedstawionego, ale były znośne.

W latach dziewięćdziesiątych zaczynali się dopiero Ziemkiewicze i Dukaje, a na uwolnionym dopiero co rynku szukało się przede wszystkim autorów zachodnich, bo Lemy i Strugaccy się trochę przejedli. 

Fenomen Wiedźmina to tekst na inną okazję, natomiast Polch był już wtedy znanym i cenionym rysownikiem na naszym rynku i dzięki Danikenowi miał też swój światowy debiut. Obok Christy, Chmielewskiego, Pavel, Baranowskiego i oczywiście Rosińskiego był jednym z najbardziej rozpoznawanych polskich autorów komiksów. Nic dziwnego, że to właśnie jemu powierzone zostało stworzenie komiksu. Scenarzystą był Parowski, bo w takim duecie panowie zwykli już pracować nad “Funky Kovalem” i “Bogami Kosmosu”.

 

Sześć komiksów Polcha i Parowskiego o Wiedźminie ukazało się w latach 1993 - 1995, nakładem magazynu "Komiks". W kolejności wydania były to: "Droga bez powrotu" (adaptacja opowiadania "Droga, z której się nie wraca"), "Geralt" (na podstawie opowiadania "Wiedźmin"), "Mniejsze zło", "Ostatnie życzenie", "Granica możliwości" oraz "Zdrada", który nie powstał na bazie żadnego oryginalnego opowiadania, a opowiada o dzieciństwie Geralta w Kaer Morhen. Scenariusz ten był zapożyczony na potrzeby późniejszego filmu, który okazał się całkowitą klęską. Komiks w tamtych czasach wpadł w moje ręce, jednak ogromnie się nim rozczarowałem. Przyzwyczajony byłem do “technicznej” kreski Polcha znanej z “Kovala”, a to co zobaczyłem wywołało moje przerażenie - jakieś powykrzywiane twarze, przaśne klimaty, beznadziejne kolory. Dobrze, że bohaterowie odzywali się do siebie po imieniu, bo czasem trudno się było zorientować kto jest kim. Kolejnych części nie czytałem, ale słyszałem, że było tylko gorzej. Wtedy nie stałem się posiadaczem żadnego z tomów. Moim zdaniem komiks zrobił książce niedźwiedzią przysługę, podobnie jak film, i bardziej odstraszał potencjalnych czytelników niż przyciągał. Szkoda, bo gdyby np. zlecić zrobienie rysunków Rosińskiemu, prawdopodobnie twórczość Sapkowskiego stałaby się popularna dużo szybciej zanim cykl spopularyzował CD Projekt wraz ze swoją grą. Mimo, że tłumaczenia książki pojawiały się już wcześniej, dopiero wraz z upowszechnieniem gry, zagraniczni fani zaczęli domagać się wznowień wydanych w mikroskopijnych wydaniach powieści. 

W tym roku cały cykl komiksowy wydał ponownie Prószyński i S-ka. Wydany został zbiorczo w jednym tomie, w twardej okładce i tym samym formacie oraz w podobnej stylistyce co kolekcjonerskie wydanie “Bogów Kosmosu”. Dodany został wywiad z Maciejem Parowskim. Może przybliży trochę postać tym, którzy dowiedzieli się o jego istnieniu dopiero po tym, jak nie wpuszczono go na premierę “Gwiezdnych Wojen”. Jest też jego artykuł opowiadający o kulisach narodzin komiksu oraz samej książki. Do tego mamy parę zdjęć autorów podczas procesu twórczego i trochę oryginalnych niepokolorowanych plansz. Sam komiks w stosunku do pierwotnej wersji ma poprawione kolory. Wartość artystyczna jest wątpliwa, natomiast sama książka jest doskonałej jakości i ma na pewno wartość sentymentalną i kolekcjonerską dla fanów Wiedźmina, co sprawia, że może stać się atrakcyjnym prezentem gwiazdkowym. 

Wydawca: Prószyński i S-ka (2015)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły