Po tym jak „Ill-Natured Spiritual Invasion” Galder nagrał prawie sam, bo tylko przy pomocy Gene Hoglana, na „Revelation 666: The Curse Of Damnation” Old Man’s Child znów stał się pełnym zespołem. Powrócili Jardar i częściowo Tjodalv, który wziął udział w nagrywaniu połowy utworów, a na basie zagrał Memnoch, właśnie rozpoczynający karierę w Susperia. Całą muzykę wprawdzie skomponował Galder, ale za to pisaniem tekstów podzielono się demokratycznie.
Old Man’s Child rusza drapieżnie i z mocnym black metalowym pazurem. Jest ostry i uderzający, ale jednocześnie bardzo przestrzenny i rozłożysty. Wynoszą go w górę nie tylko melodie gitar, ale także intensywne klawisze oraz nadające kolorytu podkłady elektroniczne. Razem z gęstą perkusją tworzy to takie świetlne korytarze. Pędzące, przeszywające kolejne sfery, lawirujące w kosmosie i mieniące się tysiącami odcieni. Taki „Hominis Nocturna” po prostu porywa już od pierwszej sekundy. Otwiera go klawiszowy balet, który zaraz poparty zostaje gitarowo-perkusyjnym sztosem i człowiek już przepadł opętany jakimś astralnym szałem, w którym otwierają się niebiosa i całkiem nowe wymiary. Wszystko wiruje, tańczy i szaleje w black metalowej ekstazie. Klawisze są znakomite, gitary jeszcze lepsze. Jest to taka perełka tutaj, ale nie jakoś bardzo wybijająca się, bo cała płyta jest po prostu wyśmienita. „Unholy Vivid Innocence” również rozbraja od pierwszej nutki i tak samo sięga gwiazd, „Passage To Pandemonium” chlaszcze bezlitośnie jak podkaszarka, a przy tym jest melodyjny i zamaszysty. I takie jest tu wszystko. Siecze jak ulewny deszcz, ale robi to w sposób bardzo wytworny i dający szerokie perspektywy. Wszystkie instrumenty są wyraźnie słyszalne, ale splatają się w jednej pląsającej symfonii, z której raz po raz wyłaniają się to piłujące riffy, to melodyjne zagrywki, to falujące syntezatorowe mgławice. Wokal do tego jest wściekły i podkreślający wartkość oraz obłędność tego rajdu przez przestworza.
Cała płyta składa się z momentów lepszych i jeszcze lepszych. Słuchanie „Revelation 666: The Curse Of Damnation” to prawdziwa uczta dla duszy i umysłu. Mimo ciężkości i natarczywości przekazu można przy tym się odprężyć i zagłębić w plątaninie zwariowanych dźwięków. Nie sposób za to się nudzić, bo Old Man’s Child zadbał o atrakcje od początku do końca swojego pierwszorzędnego dzieła.
Tracklista:
1. Phantoms Of Mortem Tales
2. Hominis Nocturna
3. In Black Endless Void
4. Unholy Vivid Innocence
5. Passage To Pandemonium
6. Obscure Divine Manifestation
7. World Expiration
8. Into Silence Embrace
Wydawca: Century Media Records (2000)
Ocena szkolna: 5