Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Nevermore - The Obsidian Conspiracy

Tego albumu wyczekiwały miliony fanów. Po rewelacyjnym krążku "This Godless Endeavor" oczekiwania wobec nowego wydawnictwa były niewątpliwie bardzo wysokie. W końcu w przeciągu ostatnich 10 lat Nevermore ugruntował sobie pozycję jednego z najciekawszych zespołów na metalowej scenie. Jednak 5 lat oczekiwania na nowy album, brak drugiego gitarzysty oraz fakt, ze filary zespołu - wokalista Warrel Dane oraz gitarzysta Jeff Loomis wydali solowe płyty, mogły nie napawać optymizmem, sugerując, że muzycy mogą rozmienić swoja twórczość na drobne. I niestety tak też się stało.
Kto się spodziewał kontynuacji tego co było na dwóch ostatnich krążkach to będzie srodze rozczarowany. Echa ekstremalnego thrashu słychać jedynie w riffie rozpoczynającym pierwszy utwór "The Termination Proclamation", dalej mamy do czynienia z powrotem do przeszłości w dość kontrowersyjnym wydaniu.

Muzycy Nevermore cofnęli się w rozwoju gdzieś do czasów wybitnego "Dead Heart In A Dead World". Standardowe pudełkowe wydanie "The Obsidian Conspiracy" to 10 piosenkowych numerów o relatywnie nieskomplikowanej budowie, utrzymanych głównie w średnich, a często nawet w balladowych tempach.

Celowo napisałem, że album jest "relatywnie" prosty, gdyż partie gitar czy perkusji są jakże dalekie od banały, ale porównując budowę utworów na nowym wydawnictwie z tym co było na poprzednim krążku czy choćby na "Politics of Ecstasy", to mamy tu do czynienia ze znacznym uproszczeniem muzyki.

Można to traktować zarówno jako zaletę jak i wadę - piosenki są nadal śpiewne, techniczne, a jednocześnie bardziej przystępne dla fanów. Z drugiej strony mam nieodparte wrażenie, że coś się popsuło w klaustrofobiczno-obłąkańczo-romantycznym klimacie zespołu. Słuchając takich kawałków jak "Moonrise", "She Comes In Colours" czy "The Blue Marble And The New Soul" mam wrażenie muzykom zabrakło pomysłów na ciekawe melodie. Większość z nich jest wymuszona, przewidywalna i sztucznie patetyczna. Nie pomaga nawet rewelacyjne brzmienie autorstwa Andy Sneap'a

Oczywiście są tu kawałki, które robią duże wrażenie - ciekawie zbudowany "And The Maiden Spoke" czy zagrany z emocją "The Day You Built The Wall". nie zmienia to jednak faktu, że znając dokonania Nevermore, odsłuch nowego albumu nie wzbudza większych emocji, a na pewno tych pozytywnych.

"The Obsidian Conspiracy" to album zaledwie poprawny, zdecydowanie najsłabszy w dyskografii tej kapeli od czasów debiutu. Śmiało można powiedzieć, że jest to póki co największe tegoroczne rozczarowanie. Zabrakło pomysłów, zabrakło ognia, a powrót do przeszłości w wydaniu kreatywnego zespołu jest wręcz czymś karygodnym.

Tracklista:

1. The Termination Proclamation
2. Your Poison Throne
3. Moonrise (Through Mirrors of Death)
4. And the Maiden Spoke
5. Emptiness Unobstructed
6. The Blue Marble and the New Soul
7. Without Morals
8. The Day You Built the Wall
9. She Comes in Colors
10. The Obsidian Conspiracy

Wydawca: Century Media (2010)
Komentarze
zsamot : Subtelniejsza płyta, ale czy słaba? Nie sądzę, po prostu inny kierunek...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły