Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Marduk - Panzer Division Marduk

Marduk, black metal, Panzer Division Marduk, Nightwing, Legion, death metal, Angel Corpse

“Panzer division Marduk rolls over enemy land…” To jeden z początkowych wersów pierwszego, tytułowego utworu na „Panzer Division Marduk”. Właściwie to symbolizuje wszystko co znajduje się na tej płycie. Marduk wyruszył na wojenną wyprawę siejąc terror, śmierć i zniszczenie. Jego pancerna dywizja nie zna litości i nie ma żadnych skrupułów. Napada znienacka i zionie ścianami potwornego black metalu zgodnie z hasłem: ”Panzer Division Marduk The Black Metal War Machine”.

 

Tematyka wojny totalnej jest podstawą całego albumu. To jest prawdziwy blitzkrieg, prawdziwy armagedon. Wybuchy są już przed pierwszym numerem i powtarzają się między innymi kawałkami, a podczas trwania samych utworów jest tylko jeszcze gorzej. Marduk jest niesamowicie szybki i agresywny. Jest to niezwykle ekstremalna muzyka, ale przy tym wyjątkowo dobrej jakości. Pędzące riffy układają się w świetne melodie, szalejąca perkusja dodaje ostatecznego katastrofizmu, a całość uzupełniają wściekłe wokale, które także, wbrew pozorom, układają się w znakomite linie melodyczne. Dla mnie jest to sztuka kompletna, dopracowana na każdym poziomie i na każdym sięgająca wyżyn. A co bardzo ważne „Panzer Division Marduk” jest zbiorem wspaniałych indywidualności. Mimo, że jest to taka nawałnica, taki podmuch i zalew dewastujących dźwięków, to zespół potrafił ułożyć z tego fantastyczne i odróżniające się od siebie, kawałki.

Hitem nad hitami jest tu „Baptism By Fire”. Nie będę już się rozpisywał nad siłą rażenia i muzyczną rozpierduchą, bo to dotyczy każdej sekundy tego albumu. Tu chodzi o przebojowość, układ wokaliz, o to, że to tak zaskakuje i wpada w ucho. To normalnie można sobie śpiewać: „Death rips the sky - Attack, attack, attack!”. Kolejne rodzynki to następny “Christraping Black Metal” i ostatni “Fistfucking God’s Planet”. Z kolei taki „Scorched Earth” jest popisem gitarowym. Te riffy, które tam są, po prostu rozbrajają. Trzeba jednak zaznaczyć, że te wyróżnienia są symboliczne, bo tu wszystko jest tak samo zajebiste. To jest jedna totalna masakra, która nie ma słabszych momentów.

Płyta jest króciutka, bo trwa równo pół godziny. Myślę jednak, że jest to jej kolejny atut. To jest szybki atak, demolka, spustoszenie i zjazd do bazy. Jakże jest to inne od epickiego i rozbudowanego „Nightwing”. Dla mnie „Panzer Division Marduk” jest jak „Legion” w death metalu, choć jak bym miał porównywać samą muzykę do death metalu, to wskazałbym raczej na Angel Corpse.

Gitary milkną, wybuchy się oddalają. Słychać odjeżdżający czołg. Uff, skończyło się. „Panzer division Marduk continues its triumphant crusade. Against christianity and your worthless humanity.”

 

Tracklista:

01. Panzer Division Marduk
02. Baptism By Fire
03. Christraping Black Metal
04. Scorched Earth
05. Beast Of Prey
06. Blooddawn
07. 502
08. Fistfucking God's Planet

Wydawca: Osmose Production (1999)

Ocena szkolna: 6

Komentarze
DEMONEMOON : https://www.youtube.com/watch?v=4XmD_7VX970
Sparky : ". A co bardzo ważne „Panzer Division Marduk” jest zbiorem wspania...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły