Czy w Polsce można mówić o kinie grozy na poziomie które nie stało by się synonimem kiczu. Produkcje takie jak Pora Mroku czy Legenda potwierdzają tę smutną tezę. Jednak dobre kino grozy w kraju nad Wisłą istnieje. By się o tym przekonać wystarczy zagłębić się w tzw. off i produkcję z tego kręgu. Na pewno warto zwrócić uwagę na film "Insomia", który ukazał się 27 stycznia a dopiero teraz został dostrzeżony przez szerszą publiczność.
Za produkcje "Insomii" odpowiedzialny jest młody reżyser i performer z Pomorza tworzący pod tajemniczym pseudonimem "Lethargus ". Użycie pseudoniumu jest zabiegiem celowym, który ma prezentować szczególny światopogląd artysty, a sama fabuła filmu po części go zdradza. Obraz jest ciekawą interpretacją wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego "Bezsenność" ale zawiera też drugie, psychologiczne dno. Opowiada uniwersalną historię o zacieraniu się cienkiej granicy między fikcją a rzeczywistości. Bohater przez swoją przypadłość traci kontrole nad swoim życie a co za tym idzie traci umiejętność odseparowania tego co realne w jego codzienności. Warto w tej produkcji zwrócić uwagę na montaż, kadry przepełnione mrocznymi posępnymi ujęciami które dosyć długo po seansie zapadają w podświadomość widza. Dobry, uzupełnieniem obrazu jest soundtrack filmu dawkowany w śladowej ilości co tylko potęguje uczucie izolacji i niepokoju. Kolejnym, ostatnim ogniwem spajającym fabułę filmu jest nawiązanie do lirycznej natury człowieka i tęsknoty za ulotnym pięknem czego potwierdzenie są po raz kolejny kadry tego hipnotycznego obrazu, które w swoisty sposób są hołdem dla malarstwa epoki impresjonizmu
Mimo wielopłaszczyznowych odniesień do różnych dziedzin sztuki, produkcja posiada charakterystyczne znamiona dla horroru a brudne, niedbałe ujęcia w połączeniu z trasową muzyką z premedytacją wywołują u widza odruchowy lęk. Jeśli lubicie kino Davida Lyncha to ten obraz z pewnością przypadnie wam do gustu.
http://www.myspace.com/lethargusfilm