- Więc? Jaki on będzie? – zapytałam niecierpliwie...
- Czekaj... A co chcesz konkretnie wiedzieć?
- Jakie będzie miał włosy? Czarne? Długie? Proste?
- Spokojnie... Będą figlarne. Tylko tyle mogę powiedzieć o włosach...
- A czy będzie wysoki?
- Będzie na tyle wysoki byś mogła założyć szpilki, ale nie będzie się musiał za bardzo schylać aby cię pocałować... czyli w sam raz...
- Kiedy go znajdę? I kto tak naprawdę do kogo zagada?
- Po pierwszych walentynkach, w które będziesz z kimś. Niby to Ty się pierwsza odezwiesz, ale to on do Ciebie zagada. Będziecie mieli dużo wspólnego, czasami zdarzy się wam „zderzyć” myślami.
- A oczy? Jakie będzie miał oczy? Zielone?
- Niebieskie...
Po tych słowach zgniotła kartkę z moją krwią i podpaliła od świecy... Spoglądając mi głęboko w oczy powiedziała:
- Więcej ci nie powiem, choć mogłabym, ale znajdziesz go sama.
Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem, a ona puściła jakby nigdy nic płytę Kultu, położyła się na łóżku i zaczęła śpiewać pod nosem...