Koszmaru, który sama sobie stworzyłam, w beznadziei pielęgnowałam, wałczyłam i kochałam.
Otrząsnął mnie powiew zimnego listopadowego wiatru, blask Twoich oczu, drżenie głosu, dotyk ust i trzy cudowne słowa. Ta noc, noc bezsenna, pełna różnorodnych myśli, porzucenie przeszłości na rzecz lepszego jutra z Tobą. Zawieszenie w nicości minęło, amnezja nadeszła i a z nią nowy początek.
Nigdy nie zapomnę tego strachu który kryłam w Twoich czułych ramionach.
Od tamtego wieczoru zrodziło się moje nowe „ja”, miłość, nadzieja i wiara.
Jestem realna,posiadam barwy i kształty. Jestem przepełniona najcudowniejszymi uczuciami jakie można posiadać, szczęśliwie zakochana od roku i kilku miesięcy.
Każdy dzień jest dla mnie wyjątkowy, każde spojrzenie w Twoje oczy jest dla mnie świętem.
Nie czuję już bólu. Umarłam by móc odrodzić się przy Twoim boku ii… Słyszę tylko śpiew Twojego serca… zatapiam się w Tobie… Kocham Cię