Na kamiennym ołtarzu
Swe ciało składam
Martwa cisza tuli mnie
Bym zasnąć mógł
Śnieg pogrzebał mnie
I rogatej głowy cień
Szpony wyciąga
Dziś nie zejdę z drogi ci
Jeszcze nie dziś
Jeszcze nie teraz
Ciągle w górę wiedzie szlak
Gdy zdobędę ducha szczyt
Sam
Kto otrze pot i łzy
Z mej twarzy
Nad przepaścią stanę
By postąpić naprzód krok
I nikt nie zatrzyma mnie
Czas się cofa
Bym naprawić błędy mógł
Powiedz czy zdołam
Czas ucieka w dal
Świt, zmierzch, zegar
Opętańczy sekund bieg
W otchłanie wiedzie nas...
Kłamstwo życiem mym
Twe życie kłamstwem
Odejdź myśli nieczysta
Razem z mrokiem zgiń
Ze świtem powróć
By dalej torturować
Gdy na twej drodze stanie Duch Gór
Czy spojrzysz w oczy mu
Co powiesz gdy zapyta kim jesteś, dokąd zmierzasz
Czy raz kolejny skłamiesz
Gdy wypełnią się dni
Wskazówki zegara złączą się
Drogi do Valhaali przyjdzie kres
Tam spotkamy się
Jedno wielkie kłamstwo
Za prawdę nie mam nic
Zimnem pragnę snu
Wśród trupów nie mam po co żyć...
Swe ciało składam
Martwa cisza tuli mnie
Bym zasnąć mógł
Śnieg pogrzebał mnie
I rogatej głowy cień
Szpony wyciąga
Dziś nie zejdę z drogi ci
Jeszcze nie dziś
Jeszcze nie teraz
Ciągle w górę wiedzie szlak
Gdy zdobędę ducha szczyt
Sam
Kto otrze pot i łzy
Z mej twarzy
Nad przepaścią stanę
By postąpić naprzód krok
I nikt nie zatrzyma mnie
Czas się cofa
Bym naprawić błędy mógł
Powiedz czy zdołam
Czas ucieka w dal
Świt, zmierzch, zegar
Opętańczy sekund bieg
W otchłanie wiedzie nas...
Kłamstwo życiem mym
Twe życie kłamstwem
Odejdź myśli nieczysta
Razem z mrokiem zgiń
Ze świtem powróć
By dalej torturować
Gdy na twej drodze stanie Duch Gór
Czy spojrzysz w oczy mu
Co powiesz gdy zapyta kim jesteś, dokąd zmierzasz
Czy raz kolejny skłamiesz
Gdy wypełnią się dni
Wskazówki zegara złączą się
Drogi do Valhaali przyjdzie kres
Tam spotkamy się
Jedno wielkie kłamstwo
Za prawdę nie mam nic
Zimnem pragnę snu
Wśród trupów nie mam po co żyć...