Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Halucynogen - Zaraza

Halucynogen, thrash metal, Misteria, death metal, Master czy Defleshed, Maniek, punk rock, rock, Mysteria

Jak tak sobie śledzę historię poczynań Mańka na scenie metalowej to widzę, że pomysł na Halucynogen narastał wraz z wyczerpywaniem się Misteria i jej późniejszego klonu Mysteria. Zespół istnieje od 2006 roku, nagrywał demówki, ale od 2011 nic nie wydał. Widać więc, że ich pełnopłytowy debiut „Zaraza” jest dzieckiem wypieszczonym i niepoczętym przypadkowo. Składa się na niego dwanaście polskojęzycznych utworów thrash/death metalowych i jeden przerywnik muzyczny.

Jednak samo zakwalifikowanie Halucynogen do szeroko pojętego thrash/death i już, byłoby dużym uproszczeniem. W tym bowiem przypadku niezwykle istotna jest też warstwa wokalna, która bardzo angażuje się w dziedzinie zagadnień społecznych i psychologicznych. O ile sama tematyka nie jest jeszcze niczym wyjątkowym, to ubranie jej w język polski i wyeksponowanie do roli przewodniej utworów, już tak. Mamy tu więc piosenki o czymś, których słucha się zupełnie inaczej niż standardowego thrash/death. Wchodzą zdecydowanie bardziej obrazowo, a słuchacz oprócz na muzykę zwraca uwagę na tekst, uzyskując efekt diametralnie inny niż podczas słuchania Master czy Defleshed.

Tym bardziej, że ta muzyka bardzo współgra z wokalem i jest do niego dostosowana. Ona nie działa samoistnie, co wcale nie znaczy, że nie działa w ogóle. Wrażenie robią ciężkie, gniotące riffy, jak na przykład w „Martwy”, albo w bardzo deathowymi i bulgoczącym „Zabójca”. Często motywy gitarowe są super wpasowane i świetnie współgrają z wokalem, czego dobrym przykładem jest „Rzeźnik”, albo taki solówkowy motyw podczas tekstu w „Terror”. Gitary kreują ciężar i dbają o melodykę, bardzo fajnie przygrywa wyraźnie klekoczący bas. Dużo jest miażdżących dociśnień, marszowych zwolnień czy klimatycznych rozjechań, jak w pierwszym „Trupi”. A wszystko to zależnie od klimatu i zarysu kawałka. Dodać do tego należy misterną oprawę graficzną każdego numeru i rysuje się pewna przemyślana i uporządkowana całość, którą tak właśnie trzeba odbierać. Całościowo.

Biorąc to pod uwagę trzeba docenić wokale Mańka, gdyż widać ogromną pracę włożoną w ich napisanie i poukładanie. Są one artykułowane na bardzo różne sposoby, od rockowo/punkowych, zwyklejszych przekazów, po skrzekliwe, a także głębokie growlingi. Co ważne każdy z tych rodzajów śpiewu jest bardzo zrozumiały, natomiast barwy głosu, także te rykliwe, naprawdę są mocne i siarczyste. Cały warsztat wypada więc pozytywnie. No dobra, a co dalej?

A dalej przydałoby się posłuchać jakichś fajnych kawałków. I na szczęście tych tu nie brakuje. Żeby wkręcić się w „Zarazę” trzeba przesłuchać ją kilka razy. Dopiero wtedy te refreny i wszystkie inne zagrywki zaczynają się kleić i układać. Za każdym razem człowiek wyłapuje tego więcej, za każdym razem bardziej się podoba, aż w końcu można sobie zdać sprawę, że pełno tu hiciorów. Dobrze wchodzi nieco punkowy „Psychoza”: „Niby normalny był. Kochany ojciec, mąż…” A jednak nie taki normalny. Jak przejażdżka czołgiem jest „Negatyw”, który dociska do ziemi wielotonowym ciężarem, co nie przeszkadza, żeby jednak przemycić i trochę chwytliwości: „Opadasz z sił, nie chcesz już dalej iść…” Naprawdę dobre.

Ale pierwszym takim większym hitem jest „Kłamca”. Wjeżdża na pełnej i buja jak szalupa podczas sztormu. Jestem pewien, że będzie to sztandarowa pozycja koncertowa: „Przysięga złamana, padnij na kolana…” Dwie kolejne takie to moim zdaniem „Nienawiść” i „Obcy”, ale ja zwróciłem uwagę też na bardzo fajnie zrobiony tekst w „Prorok” i „Rzeźnik” z naciskiem na podłe słowo „człowiek”.

Dużo więc tego, ale to dobrze, bo jest czego posłuchać, a o tym, że im więcej tym wypada to lepiej, już pisałem. „Zaraza” jest pozycją nietypową, do której należy się trochę przyzwyczaić. Od początku wiedziałem, że jest to dobra płyta, ale z początku nie myślałem, że skończy się na 5. Musiałem po prostu się przekonać. „Gruz, kłęby dymu i przerażone twarze, a liczbę ofiar czas pokaże… Czas pokaże…”

Tracklista:

01. Trupi
02. Psychoza
03. Negatyw
04. Zabójca
05. Kłamca
06. Upadły
07. Prorok
08. Intro
09. Nienawiść
10. Terror
11. Obcy
12. Rzeźnik
13. Martwy

Wydawca: Halucynogen (2020)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły