Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Ciszej!

Należę do gatunku, który w jego środowisku bynajmniej nienaturalnym, często występuje ze słuchawkami na uszach. Jeśli nie muzyka, to radio. Dźwięk z reguły dawkuję z umiarem i nie mam problemów ze słuchem, co, jak się okazuje, może nie być powodem do radości.

W weekend na sześciogodzinnym maratonie kinowym siedziałam, to w słuchawkach, to z szalem przy uszach, w charakterze stoperów. Tak. To mogło dziwnie wyglądać, ale po prostu nie chciałam wyjść stamtąd ogłuszona. Było za głośno. Niestety w kinach sieci, której nazwę łaskawie pominę milczeniem, problemy z poziomem dźwięku i jego jakością to standard. Cóż, jeśli ktoś nie korzysta z THX'a, którego rygor obejmuje np.: wymiary sal, właściwości akustyczne pomieszczeń, rodzaj i umiejscowienie systemów odsłuchowych i projekcyjnych, to klienci głuchną i znów trzeba podgłaśniać.

Ale z dźwiękiem w miejscach publicznych to w ogóle dziwna historia jest. Siedzę w knajpie a tu blat stolika, ni stąd, ni zowąd, blat stolika zaczyna drżeć od basów, bo się barmanowi muzyczka spodobała i podkręcił „volume”. No żesz...! Sorry, ale to moje uszy i cudzym hałasom nic do nich! Wystarczy, że reklamy telewizyjne powodują zawał swoją głośnością. Rzecznik konsumentów miał swego czasu coś z tym zrobić ale sprawa przycichła, a moja prywatność wciąż jest notorycznie naruszana, nawet w domu.

Jeśli reklama dźwiękowa i zapachowa wejdzie do powszechnego użytku, to na ulicach słuchawki będą jeszcze popularniejsze, ale już jako zatyczki a wynalazca dyskretnych stoperów do nosa zbije fortunę.

Chyba zgłoszę patent... ;)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły