„Niebo nad Maralal” jest historią Niemki, która po śmierci swojego pierwszego męża wyruszyła na wyprawę do Kenii. Tam spotkała wojownika Samburu, za którego wyszła za mąż i w ten sposób dołączyła do lokalnej społeczności. "Niebo nad Maralal" nie jest typowym wydawnictwem wakacyjnym, o którym zapomina się zaraz po przeczytaniu. Jest to, co prawda literatura rozrywkowa, lecz obraz Afryki przedstawiony w powieści nie jest stereotypowy, autorka nie koncentruje się bynajmniej tylko na opisach przyrody.
Christinie Hachfeld-Tapukai udaje się uchwycić zderzenie dwóch odmiennych kultur: europejskiej i afrykańskiej. Zderzeniu dwóch tak różnych światów towarzyszy zawsze brak zrozumienia, lecz książka jest dowodem na to, że zawsze możliwe jest rozwiązanie najtrudniejszych sytuacji i znalezienie kompromisu. Hochfeld-Tapukai opowiada o swym życiu z perspektywy kilkunastu lat po zamieszkaniu w Kenii, a z powieści wynika, że nawet tak długi okres czasu nie wystarczy, by poukładać sobie życie w Afryce. Zagłębiając się stopniowo w lekturę można dojść do wniosku, że z czasem problemy zaczynają wręcz narastać. W swej powieści Christina Hachfeld-Tapukai opowiada o swojej walce z okrutnym rytuałem obrzezania, higieną oraz zwyczajami aranżowania małżeństw w afrykańskich wioskach.Jest to również historia o miłości, gdzie po krótkim okresie fascynacji widać drugą stronę medalu. Gdy autorka zdecydowała się zamieszkać w wiosce pod Maralal, poznała nie tylko piękne, skomplikowane plemienne zależności i tradycje, ale i osobliwą niezaradność członków swojej nowej rodziny i ich roszczeniową postawę.
Christina Hachfeld-Tapukai pochodzi z Hanoweru; pracowała między innymi jako dziennikarka. W połowie lat osiemdziesiątych, po śmierci pierwszego męża, po raz pierwszy wybrała się z dwójką synów w podróż do Kenii. Obecnie autorka żyje na zmianę ze swą kenijską rodziną w pobliżu Maralal oraz z niemiecką pod Hanowerem.