W ostatnich latach dało się zauważyć, że kanadyjska scena metalowa stała się potęgą, a Cryptopsy nie jest rodzynkiem w metalowym światku. Ogromna szkoda, że wiele z tych zespołów nie ma promocji na polskim rynku, bo wiele z nich jest naprawdę godnych uwagi. Do takich zespołów należy także raczej nieznany nikomu Augury.
Wytwórnia jak i media piszą, że formacja gra techniczny death metal. Na pewno jest w tym dużo prawdy, ale stwierdzenie to jest bardzo dużym uproszczeniem. Augury jest jednym z tych zespołów, które nie ograniczają się do jednego stylu, próbując raczej łączyć gatunki. W ten oto sposób Kanadyjczycy nagrali krążek, który oprócz wspomnianego technicznego death metalu zawiera mnóstwo naleciałości z black metalu i metalu symfonicznego. Uwagę w szczególności zwraca struktura utworów - pomimo, że jest to death metal, gdzie dominuje growling, to partie sekcji oraz wiele partii gitar wskazują na inklinacje blackowe. Zespół gra naprawdę szybko i agresywnie, natomiast z ciężarem bywa już różnie. Tu i ówdzie pojawiają się nawet damskie wokale, jak i czysty męski głos - niestety w tych momentach zespół brzmi trochę bez przekonania. Co więcej - momentami ta rozbieżność stylistyczna utrudnia odbiór tego krążka, a muzyka sprawia wrażenie niespójnej.Jeśli chodzi o poziom techniczny, to też nie jest dokładnie tak jak można sobie to wyobrazić. Nie jest to muzyka tak zagmatwana i bogata jak Martyr, ani tak udziwniona jak Gorguts. Objawia się raczej ona w biegłości instrumentalnej, precyzji wykonawczej, okazjonalnie okraszonej jakimiś wygibasami. Muszę niestety także przyznać, że choć zespół gra bardzo sprawnie i dobrze, to nie jest to muzyka na tyle pomysłowa, aby przykuć uwagę na dłużej. Wszystko jest niby bez zarzutu, ale całość nie porywa.
Augury to na pewno bardzo utalentowany zespół, ze sporym potencjałem, który zasługuje na bycie zauważonym. "Concealed" nie prezentuje jednak poziomu, który pozwoliłby zespołowi wbić się do elity. Jest to po prostu dobry metalowy krążek, którego warto posłuchać, ale zakup nie jest rzeczą konieczną.
Wydawca: Galy Records (2004)