Wysłany: 2006-05-09 20:59
Lestat to zawistny leszcz, na mnie zrobił takie wrażenie, że chciałbym go w dupę kopnąć. Ogólnie: wielka odraza i niechęć. Jednak może to być spowodowane faktem, że nie dażę sympatią Cruisa.
No i zgdzam się z przedmówczyniami, Armand był fantastyczny (w końcu to od niego wszystko wyszło :twisted: ), no i Louis de Point du Lac uuuu, ten to się dopiero nacierpiał :?
P.S. Lestat to pedał
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-05-14 12:17
Ja odbieram Lestata zupełnie inaczej, ale to pewnie dlatego, że czytałem książkę "Wampir lestat" (drugi tom trylogii wampirzej składającej się z "Wywiadu z wampierem", "Wampira Lestata", i "Królowej potępionych"), która jest między wizja wydarzeń przedstawionych w "Wywiadzie...", ale nie ze strony Louisa, ale Lestata właśnie. Jeśli nie mieliście z tą pozycją styczności to polecam.
A nawiązując do klimatycznych filmów to ja bym jeszcze dodał "Dracule" z Gary Oldmanem, która pomimo pewnych niedociągnięć ma bardzo dobry kilmat...
"Underworld" też wprowadził mnie w specyficzny nastrój, pomimo holywoodzkiego skażenia :?
Ale filmem wszechczasów jest dla mnie "Wielki błękit"... ale to już jest zupełnie inna bajka.
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2006-05-14 14:16
Heh, fajna ankieta. Nie znam żadnego z wymienionych tam tytułów filmów. Ale zgaduje, że to same horrory, thrielry, dramaty itp. Mnie oglądanie takich filmów w ogóle nie rajcuje. Ale dobrze skolei są dowodem na to, że ludzka wyobraźnia nie zna granic.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-05-15 07:11
Mi chodziło nie o wygląd ale o charakter.......a co do armanda to nie przepadam za tą postacią bo jest słaba i samolubna..co okazuje w pełnej okazałości w "Queen Of The Damned"..
Wysłany: 2006-05-15 16:13
Noo, ja czytałem jedynie Wywiad (i swoją drogą, to jedna z najlepszych rzeczy jakie kartkowałem) i pókico zdania o Lestacie nie zmieniam. :twisted:
Co do Draculi, to mnie Gwynbleidd'dzie ubiegłeś, też chciałem o nim wspomnieć. Ale powiedz mi o jakich niedociągnięciach mówisz, bo albo czegoś nie zauważyłem, albo nie pamiętam tego filmu tak jakbym chciał. Sprecyzuj to nieco bardziej jeśli możesz, chodzi o potknięcia merytoryczne, np. pogryziona Lucy w jednej z kolejnych scen truska zdrowiem i energią czy błędy techniczne, typu Reeves z wystającą spod marynarki koszulką np.adidasa hehe.
I zgadzam się również co do Pierwszych filmów Bessona, Ty wymieniłeś ten wodny, to ja wspomnę o "Metrze" i "Nikicie", ale jak powiedziałeś, to inna bajka, z tym przejdzmy do Klasyki
Ale wróćmy do źródła, i klimatowych filmów. Jednak odejdę nieco od nurtu wampirycznego, ale zaraz bo przypomniało mi się : "Nieustraszeni Pogromcy Wampirów" Polańskiego, to dość oryginalny film.
A teraz: klimatowe wampiryczne zmienię na narkotyczne.
Niedawno poraz pierwszy oglądałem Blow, jest naprawdę nieprzeciętny, a i od razu Fear & Loathing In Las Vegas mi się na myśl nasunęło, że o Trainspotting nie wspomnę.
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-05-15 17:33
Miałem na myśli niedociągnięcia techniczne, na żadne merytoryczne się nie natknąłem. Przede wszystkim czasem bardzo plastykowe wystroje... ale to w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia, bo klimat jest znakomity i niepowtarzalny :twisted: Mam to nawet w oryginale na DVD i czasem, jak nie mam co nocą robić to sobie włącze... zawsze robi na mnie wrażenie.
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2006-05-29 09:55
Tutaj się z zgodze...bo wg mnie Underworld to jest żart nie film.... a sequel jeszcze bardziej to ukazuje....wracając do tematyki mrocznych filmów to widze że nie jestem jedynym fanem The Crow :] Z tąd wzioł się Draven :]
Wysłany: 2006-05-29 10:11
[quote:50fe9c56bc]co do "Underworld " - cholernie wtórna rzecz ze slaba gra aktorów niestety[/quote:50fe9c56bc]
Underworld wpisuje sie w rynek.film akcji tylko zamiast terminatora czy rambo sa wampiry.Jesli w ten psosob podejsc do tego filmu to nie jest taki zly. Ja bym dodal tutaj jeszcze Blade-a bo nie widzialem byscie wymieniali.
Heh no i wypadaloby podac od zmierzchu do switumoze nie jest mroczny ale ma swoj klimat szczegolnie jak sie go pierwszy raz oglada.
[quote:50fe9c56bc]A nawiązując do klimatycznych filmów to ja bym jeszcze dodał "Dracule" z Gary Oldmanem, która pomimo pewnych niedociągnięć ma bardzo dobry kilmat... [/quote:50fe9c56bc]
obojetnie jakie bledy sa w tym filmie to dla mnie klasyka jesli chodzi wampiry tak samo jak wywiad.
ogladaliscie dracule 2000 chyba co robia z niego judasza?
rozwincie liste o filmy wymieniane bo chcialbym glos oddac
jak sam nick wskazuje;-)tajemniczy;-)
Wysłany: 2006-05-29 14:43
A pewnie, że Od Zmierzchu Do Świtu jest genialne, gdyż Tarantoino uwielbiam, a i Rodrigeza cenię bardzo. Jednak bardziej mi się podoba pierwsze pół tego filmu, potem to za duża sieka się robi, ale nie ukrywam, też warto popatrzeć heheheh :twisted: :twisted: :twisted: . A co do tego filmu to ciekawa i wg mnie, jeśli chodzi o kontynuację (których nie poperam) godna obejrzenia jest trzecia część Córka Kata, jeśli dobrze tytuł pamiętam (gra tam Michael Parks, gość w "jedynce" odtwarzał postać szeryfa z początku, Earla McGrawa).
:twisted: ŚWIAT ALKOHOLI BENNY'EGO :twisted:
Blade hmm.... (patrz wyżej) TYLKO pierwsza część była dobra, a trzeciej nawet nie widziałem.
Underworld też nie był znowu taki zły, bo lubię Kate Backinsale, ale do rewelacji to on nie należy.
Abstrachując od wampirów, to FIGHT CLUB i LOST HIGHWAY są baaardzo klimatyczne :twisted: :twisted: :twisted:
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-05-29 15:19
Wracając do nieśmiertelnego "Wywiadu z wampirem" i "Królowej potępionych", to muszę przyznac, że postawiliście mnie przed pewnym dylematem, co wybrac. Ponieważ te filmy tworzą serię i jeśli by dodac do dorobku serii książki Anne Rice (które są the best :P ) to tu poszedłby mój głos. Jeśli chodzi o Armanda, to został on całkowicie inaczej przedstawiony (nie tylko wizualnie!) w jednej z książek pani Rice (pod bardzo tajemniczym i nic nie mówiącym tytułem) "Wampir Armand" :P Cała ta postac stworzona na potrzeby "Wywiadu..." umyka swemu pierwowzorowi w książce i go zniekształca.
Książki tej pani bardzo bardzo nadają się na dżdżyste wieczory i na pewno bardziej wciągają niż ich ekranizacje... Jednak trzeba też zwrócic uwagę, czytelnicy Rice o tym wiedzą, widzowie pewnie mniej, że Annie nie chodziło tak bardzo o sam mroczny klimat, ale o poruszenie pewnych problemów egzystencjalnych radzenia sobie z wiecznością i nieuniknionym losem. To lepsze studium psychologiczne, niż wampirza nawalanka z krwawymi efektami...
A Alien vs. Predator był wg mnie najgorszą z możliwych karykaturą obu filmowych serii... Ale na szczęście bywały też i gorsze filmy, np. Fear of the dark czy ekranizacja Doom'a... :twisted:
Der Tag vergeht für mich, wie ein Gebet an dich. Denke irgendwann an dich, wo du jetzt bist. Was kommt am Ende? Fließt dieser Fluß ins Nichts? Sende ein Zeichen, von dort wo du jetzt bist.
Wysłany: 2006-05-29 16:30
co do obcy Vs predator to nie jest wymyslone tak sobie z kosmosu. Dawno temu(czytalem to przynajmniej z 10 lat temu) powstal komiks ktory byl dokladnie o tym samym co film a ze amerykance potrafia zepsuc wszystko to wiecie. co do alone in the dark to w ogolen ie rozumiem po co to krecili .Jesli chcecie zobaczyc naprawde zly film to polecam Cerberus 90 minut takiego kina ze naprawde trzeba miec duzo silnej woli zeby dotrwac od konca. co do blada chodzilo mi wylacznie o czesc pierwsza bo 2 czesc juz jest gorsza a o 3 najelpiej zpaomniec .Gra aktorow ykhm przepraszam za to okreslenie imitacja gry jest niczym z serialu na wspolnej .
Co do klimatow to przypomnial mi sie film niesmiertelny (tez czesc pierwsza) i wiem ze byl jeszcze horror ze starych czasow midgard sie nazywal
aaa i polecam Animatora jesli ktos lubi klimaty ala martwica mozgu ;-P
jak sam nick wskazuje;-)tajemniczy;-)
Wysłany: 2006-05-29 16:40
Hm, mój współlokator, który jest wręcz maniakiem Predatora dla odmiany bardzo chwalił AvP, bo według niego film dobrze odwzorowuje wspomniany komiksowy pierwowzór. Więc może jednak nie jest to taki chłam, tylko trzeba siedzieć w temacie, by go docenić Dla mnie to taki film na jeden raz, za to pierwszego Predatora widziałem ze 30 :D
A wracając do "klimatów": widzieliście Cradle Of Fear? :) Bardziej śmieszny niż straszny, ale taki chyba właśnie miał być. Motyw z przeszczepem nogi najbardziej mi się podobał. :)
Wysłany: 2006-05-29 17:36
Jeśli CoF jest chociaż w 1% podobny do "House of 1000 Corpses " to ja już z góry serdecznie dziękuję. Jedna z najnudniejszych produkcji jakie widziałam i gorąco odradzam. Tyle lepszych rzeczy można zrobic przez te 1.5 godziny :/
Jeśli chodzi o komiks AvP, to nie widziałam więc nie wiem. Ale w takim razie jego ekranizacja jest filmem tylko dla bardzo gorących miłośników serii i wiernego odwzorowania prototypu...
Ja, jako fanka Aliena i osoba raczej obojętna wobec Predka (ni on mnie ziębi, ni grzeje...) protestuję przeciw umieszczeniu tego jako następcy/kontynuacji (odpowiedznie skreślic) Obcego...
Z niezbyt udanych połączeń różnych klimatycznych "bajek" warta jest jeszcze wspomnienia "Liga niezwykłych dżentelmenów". Plusem filmu jest pomysł, obsada i wykonanie. Plot raczej średni, a przynajmniej nie wykorzystany do ostatnich soków... Gdyby nie Sean Connery, Peta Wilson (znana jako serialowa Nikita) i Stuart Townsend (Lestat w "Królowej..." ), nie byłoby nawet na co popatrzec...
Der Tag vergeht für mich, wie ein Gebet an dich. Denke irgendwann an dich, wo du jetzt bist. Was kommt am Ende? Fließt dieser Fluß ins Nichts? Sende ein Zeichen, von dort wo du jetzt bist.
Wysłany: 2006-05-29 20:49
Dla mnie Blade i Underworld to raczej osobna katagoria, filmy raczej "wizualne" a nie klimatyczne, stawiające na efekty a nie na fabułe...
Przypomniało mi się jeszcze kilka klimatycznych filmów, które swojego czau wywarły na mnie bardzo duże wrażenie:
Omen...który do dzisiaj nie stracił wiele na swojej atrakcyjności i uważam, że zrobienie nowej wersji było stanowczo przedwczesne,
Dziecko Rosmary... chyba nie trzeba nikomu tego przedstawiać
Adwokat Diabła... Pacino w roli szatana dał genialny popis swoich umiejętności...
Lśnienie...rewelacyjny Nicolson i absolutnie genialny klimat, na żadnym filmie już się tak nie bałem....
Wymieniać by można pewnie jeszcze bardzo długo :twisted:
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2006-05-29 21:19
A co z legendą gatunku...czyli niesmiertelnym "Nosferatu Vampir" z 1922...film z racji na czas w jakim powstał jest niezwykły...do tego to już legenda. Ponoć w roli samego Nosferatu wcielił sie pradziwy wampir....!!!!
Ale tak szczerze najbardziej pociągają mnie filmy Lyncha...zagadka...zabawa w obrazy, które nigdzie nie prowadzą...żadnych odpowiedzi. Są to filmy z pogranicza rzeczywistości i ułudy...jakby potwierdzenie że prehistoryczna magia wciąż żyła. Duchy pradawnych bogów wciąż są żywe i domagają sie krwi za swoje błogosławieństwo. Filmy jak tajemnica...obrazy splątane w jedną całość...sugestywną i porażającą. Czy można zrozumieć swoje istnienie...taka świadomość jest nieosiągalna...trzeba złamać granicę, zatoczyć krąg i wróćić do początku. Wszelka analiza filmów Lyncha nie ma chyba większego znaczenia bo każdy zobaczy w tym coś własnego i prawdziwego... A może Lynch poprostu drwi z nas...????
Wysłany: 2006-05-29 21:19
Chwała Najwyższemy, Gwynbleidd!!!
Gdyby nie Ty, to chyba padłbym po kolejnym poście.
Dla ochłonięcia powiem [b:1311adb9d4] Mechaniczna Pomarańcza [/b:1311adb9d4] Uuu..
Przecie ci ludzie tam zaczynają pieprzyć przed czym nie siadać, a tu cholera o wartościowych obrazach mówimy. 8) 8) 8)
Obcy też był tylko jeden (może poza Fincherowskim)
AVE
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-05-30 07:53
Co do FIGHT CLUB to najbardziej podobała mi się ostatnia scena i piosenka Pacebo w tle(Where is my mind).
Także lubię Kate…ale moim zdaniem ten film bardziej przypomina jak ktoś chyba już wspomniał terminatora niż film grozy:]
Droga Athaeme jeżeli chodzi o film „Queen Of The Damned” to po jego obejrzeniu czułem się jakby ktoś mi nakładł po twarzy… ponieważ wcześniej czytałem kilka razy książkę i w tym filmie nie dość że nie uwzględnili 2 najważniejszych postaci z książki ( ducha Amela który właśnie stworzył wampiry i siostry wampirzycy Maharet Mekare która zabiła Queen).
Problemy egzystencjalne poruszane przez panią Rice czasem są moim zdaniem trochę dyskusyjne pod tym względem że jak się dokładnie wczytać to ona sama od razu sobie odpowiada na większość ważnych pytań..ale o tym na literaturze………
Wracając do samego tematu to polecam szczerze taki film jak Arizona Dream…nie jest to żaden mroczny film ani krwawy…jest to chyba najbardziej psychodeliczna produkcja jaką w życiu widziałem….i bardzo na mnie wpłynęła…
Wysłany: 2006-05-30 14:17
Draven, to nie piosenka Placebo tylko legendarnych już niemal The Pixies. Co do tytulu zgodze sie ze to Where is my mind, swietny zreszta kawalek. To tak ku woli wyjaśnienia. Kontunuujcie
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-05-30 17:30
Zgodzę się z wami że ostatnia scena w Fight Clubie jest niezwykła...jakby prorocza...człowiek nie jest wstanie unieść świadmości produktu jakim sam się stworzył...i wszystkiego co się z tym wiąże. Brutalna siła zniszczenia w połączeniu z bliskością i uczucem...skrajności połączone w jedno...
Wysłany: 2006-05-30 19:49
Tak Fight Club robi wielkie wrażenie, tego się nie da ukryć, tylko że klimat tego filmu jest zupełnie inny, dla mnie z mrocznaścią nie ma wiele wspólnego, choć przyznaje, bardzo ten film lubie.
Nawet na Anji O. wywarł wielkie wrażenie, bo w końcu napisała nawet o tym utwór ("Podziemny krąg" z ostatniej płyty "Nero")...
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."