Wysłany: 2006-05-06 12:48
...wlasnie soundtrack'i do niektorych filmow sa genialne ja osobiscie czasmem lubie posluchac muzyke z "pasji"...
.lidocain god.
Wysłany: 2006-05-07 21:39
Ja tam polecam wszystkim soundtrack z Ostatnie Samuraja. Momentami jak sie tego słucha to serce staje w poprzek i przestaje bić. To jest poprostu fantastyczne. Taka niezwykle emocjonalna muzyka. Dobre sa także wykonania do filmu Cinema Paradiso oraz Godzin. Ach no i do "Dobrych, złych i brzydkich".
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-05-08 00:14
[quote:fcb75e105a="neph"]...wlasnie soundtrack'i do niektorych filmow sa genialne ja osobiscie czasmem lubie posluchac muzyke z "pasji"...[/quote:fcb75e105a]
taaak !!! Muzyka z 'Pasji' jest zajebista...
Wiecie co, ja ubóstwiam muzykę ze starych polskich filmów i seriali, typu: Vabank, Stawka większa niż życie, etc...
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-05-08 11:49
Oj tak, stare dobre polskie kino akcji to klasyka. Ale prosze nie zapomniać o 4 Pancernych & Psie:]
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-05-08 15:56
"Deszcze niespokojnie... " chyba każdy zna.. oj wiele jest tego typu filmów i seriali, z których utwory możnaby tu przytoczyć... :)
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-05-10 17:25
A ja powrócę do tematu filmów kinowych, większość utworów zamieszczonych na soundtrackach do filmów Tarantino jest niesamowita i niepowtarzalna: szybka skoczna i wesolutka hehe ale i pulsująco, płynąca jak chociażby: "Girl, You'll Be The Woman Soon".
A teraz z innej beczki:
Jeśli chodzi o klasykę, to oczywiście Slayer <żart>, Mozart jest niezły, ma w swojej muzie pewnego rodzaju moc, Chopin jak dla mnie jest kiepskawy, ale przekurewsko polecam kawałek Czaczaruriana "Taniec z szablami" mistrzostwo świata
Ludviga van też bardzo lubię, jest świetny, żal mi tylko, że z IX zrobili chymn uni eu :evil:
Spojrzałem jeszcze ino na me mp3, i rzuciło mi się w oczy Beach Boys, od czasu do czasu warto ich posłuchać, bywają inspirujący, nie tak jak Hendrix ale zawsze.
Marley ze swoimi melodiami najlepiej masuje mózg, kiedy jest się za bardzo zblazowanym, ale i bez tego miło bardzo się go słucha.
Tak mi się jeszcze skojarzyło, że naprawdę ostry Punk Rock w końcu Never Dies :!: :!:
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-05-14 08:41
Zgodze się z Tobą Zet'cie odnośnie muzyki Bethovena. Sonata Księżycowa to klasyk nad klasyki i nic tego nie pobije i tez nie moge przeboleć tego, że unia na swój hymn wybrała właśnie IX.
Nic nie powiem odnośnie Tarantino gdyż od 3 lat zupełnie nie interesuje się tym co leci w kinie i TV. Chyba, że mi starzy podpowidza jakas fajny film to się wówczas obejrzy.
Niestety nie przepadam za reege. Poprstu mój słuch nie tolereuje tych brzmień. Nie powiem, że to jest złe bo owszem niektóre kawałki sa wielce przyjemne ale poprostu nie jestem wstanie tego przyjąć do siebie no a Bob piękne kawałki zrobił "I shot the shery" choćby.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-05-15 08:51
co do klasyki polecam 5 symfonie Beethovena w wykonaniu Joego Satriani. a co powiecie na folk celtycki ?? też ma w sobie czar i urok, np utwory Clannadu ??
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-05-16 14:08
Gdybyś tak mógł podać tytół tej płyty Satrianiego to byłbym wielce wdzięczny. Nie słucham go często ale koleś wie co ma robić ze swoim instrumentem co się również tyczy Pana Steva Vey'a.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-05-17 21:02
Wow, dzieki, gram na gitarze od 5 lat to sobie ich posłucham. Ale jak dla mnie większe wrażenie robi Yngwie Malmsteen niż Steve Vai i Satriani razem. Wielce utalentowanym gitarzysta jest równiez Petrucci (Dream Theater) oraz Trey Azagothoth (Morbid Angel) oraz świetej pamieci Chuck Schildner (Death).
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-05-19 15:21
Owszem, owszem Azagoth jest nieprzeciętny, ale co sądzicie o Bakerze i Friedmanie z czasów Cacophony. No i chyba nikt nie zaprzeczy, że Eddie Van Halen nie jest mistrzem, przecie to prekursor rozmaitych technik niecodziennej (wtedy) gry na wiośle (choćby, a może przede wszystkim tappingu).
No, no, ale polecieliśmy, miało być o innych rodzajach , a nie metalowo gitarowych. DISCO z pola jest cudowne heheheh, te fascynujące bity ach tylko rozpłynąć się można (z rozpaczy oczywiście) :twisted: :twisted: :twisted:
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-05-21 14:37
Tak, trzeba przyznać iż Edie robi świetną robote. Nie wiem jak wy ale ja musiałem się nauczyć grac kawałek "Ain't talki'n bout love" (mogłem go nie poprawnie zapisać) a potem pary razy na koncertach jako bis się go odgrywało. Co jak co ale ten kawałek daje czadu no i jeszcze wiele wiele innych.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-04 09:24
no wiec ja moze wroce do tematu.
wspominany juz wczesniej Beethoven jak dla mnie najbardziej mnie porusza w ogóle jezeli chodzi o muzyke klasyczna. uwielbiam jego symfonie. VII mnie totalnie rozkłada. dynamika w jego muzyce jest jak dla mnie bardzo rockowa;]
do tego dorzuce jeszcze tzw. poezje spiewana (Turnau, Kaczmarski, SDM).
a z innej beczki Kaliber 44 - Ksiega Tajemnicza.Prolog - niesamowita plyta. jezeli ktos nie slyszal i jest bardzo antyHH to polecam. to jest dowod, ze kazda muzyka moze byc mroczna i klimatyczna.
I'm rolling like a stone... never creep.
Wysłany: 2006-06-04 13:16
Z wykonawców muzyki klasycznej to preferuje wyłacznie Bethovena. Muzyka innych poprostu do mnie nie trafia. Jednak najistotniejszą dla mnie informacją o Bethovenie jest to, iz tworzył on dalej nawet po utracie słuchu. To jest dopeiro talent i prawdziwa pasaj w tworzonej muzyce. Ale z drugiej strony jak by sie popatrzeć mam św. pamiecia zmarłego już Reya Charlesa, który tworzył równie przepiękną muzyke mimo ślepoty.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-04 14:17
Co do wspomnianego Kalibra, to bardzo żałuję, że nie kontynuowali tego stylu "dark hip-hopu", ale i tak K44 dalej pozostaje dla mnie jednym z nielicznych słuchalnych rzeczy z tego gatunku...
Co do muzyki poważnej, to jakoś mnie nigdy nie pociągała (może to anty-wpływ szkoły muzycznej za dziecięcych lat...?), no może poza genialnym jak dla mnie J.S. Bachem - jego fugi i preludia to jest to :P
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-06-04 14:25
Hah, umiem zagrać jedno z preludiów Bacha tylko nie wiem jakie to jest. Taki paradoks :roll: ...
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-04 15:07
Nie martw się Kostuch ja kiedyś miałem fazę na muzykę Chopina (szczególnie nocturny) i Van den Budemaiera... I robiłem piorunującą mieszankę np: na przemian leciał Chopin np z Canibal Corps... sąsiedzi chcieli mnie eksmitować...bo można było na głowe dostać
Wysłany: 2006-06-04 21:28
Ej, wiesz co, to jest dobre. Postaram się też tak posłuchac tylko ja zamiast Canibali zapodam sobie Nile, a za Chopina - Bethovena. Ja mieszkam w domu wolno stojacym zatem moge se słuchać co chce i ile chce.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-04 23:35
Chopin jest nudny.... polecam Ravela... rewelacyjna rzecz :)
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-06-05 11:39
A któż to? Pierwszy raz słucham. Podasz tytuł jakiegoś dobrze znanego utworu?
"God made me a cannibal to fix problems like you."