Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Wilkodlaki. Strona: 11

Wysłany: 2007-12-10 23:10

Ha :!: Do mnie z pazurami :?: :twisted: A to Ci zuo normalnie :twisted: Jako wychowanek maleństw musze wiedzieć co zmienić w swoim zachowaniu by im sie lepiej dorastało, a nie narzekały, że ten wielki to nic tylko ciagle to, siamto i owanto :twisted:

Polej kto bo mi w gardle zaschło od tego wywodu :wink: :twisted:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-10 23:23

No już dobrze, już dobrze...napij sie ze mną waszci mioduly <nalewa do kieliszka>

Trzy było tak od razu...myślałem, że może przesadzam z tymi treningami weekendowymi w południowych lasach i, że może trochę zameczam :roll:

Dobra, maleństwa śpią sobie smacznie nakarmione więc teraz możemy matula troche zatankować bo coś mnie ostatnio mniej niż wiecej tu z wami :twisted:

<onownie napełnia kieliszek Rubi i swój>

No to za zdrowie, waszej, naszej przyszłości i co maleństwa wyrosły jak ich mamy :twisted:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 00:50

[quote:dedd99af5c="Rubi"]Nimka, kochanie, Twoje zdrówko, na lewą nóżkę, coby dorównała prawej :lol:[/quote:dedd99af5c]Tylko co by nie przerosła prawej! <wychylił ostatni kieliszek>
No Rubi, czas spać <ukłonił sie nisko, pocałował delikatnie w rączke> Dobranoc Moja droga, oddalam sie strzec maleństwa i drugiej matuszki :wink:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 13:48

[quote:9fce83d210="nimdraug"]<na koniec żegna się czule ze śpiącym "niańką">[/quote:9fce83d210]Że też szkoda, że się nie przebudziłem, równie czule odwzajemniłbym owe pożegnanie :wink:

Dziś dla maleństw będzie troche luzu co nie zmienia faktu, że i tak będą czas cały pod moją pieczą więc nie ma obaw, że będą sie plątać pod nogami :wink:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 16:16

<gdy nikogo w gnieździe nie ma, Rogaty harc dziwny odstawia. Zasiał ziarnko w ciemnym kącie, magią lesistą potraktował, że wyrosło drzewo piękne i rozłożyste, chinkę cudną uchował. Pokicał po nocnym niebie, gwiazdy pozrywał i przyniósł na ziemię, na gałązkach rozwiesił, świece wokół rozpalił. Zerwał też Księżyć i na samym czubku drzewa ulokował. Atmosferę ciepłą stworzył, niedaleko drzewa wygodnie się rozłożył, dająć się unieść marzeniom>

- To się stadko zdziwi, gdy powrócą... :twisted:



Wysłany: 2007-12-11 17:13

<wchodzi cicho by nalać sobie wina do kielicha, spogląda krzywo na choinke bo jej zawartość jakaś tak aż nad to zbyt znajoma>
No ładnie...
<rzekł ciężko wzdychając>
Jak mi zaczną pod wieczór wyć do tego księżyca w nocy to za chiny ludowe nie uśpie maleństw :roll:
<chwile sie zamyślił po czym szepnął do siebie pod nosem>
Najwyżej dziś maleństwa pójdą później spać, a przed snem pouczymy sie śpiewać...
<chwilke jeszcze nad tym sie zastanawiał nalewając wino i tak w tym zamyśle przysiadł na moment w cieniu niknąc w jego mroku, a sącząc wino patrzył na smacznie śpiąca dwójke pod mieniącym sie drzewkiem>


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 17:42

Masz
<odaje puchar z winem>
Słodkie, gronowe. Jest na tyle mętne, że światła nie przepuszcza. Roboty rodzinnej ze stron mych odległych. Nie zmarnuj pamięci o jego smaku, takie wyjątki rzadko sie zdarzają.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 17:59

Przyjemność po mojej stronie Waszmości, że smakowało. Jednak miałem przeczucie, że zrobi wrażenie bo gust Waszci znam i czułem, że trunek ów mile połaskocze Twe podniebienie. Zapamiętaj dobrze ten smak, aromat i barwę jego bowiem nie ma drugiego takiego egzemplarza.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 18:08

Zostało jeszcze na dwie rozlewki więc gdy przybedzie Rubi, naleje wam i wychylicie zdrówko tego co je stworzył :wink: A ja postaram sie sprowadzić wkrótce nową butelke by ponownie móc sie nim delektować :wink:
Ciesze sie, że odżyłaś. Co dobrze zrobi na języku to i w sercu poprawi :wink:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 18:23

[quote:581f40cbf1="nimdraug"]wczoraj ledwo mnie poznały 8O ale teraz już powinny pamiętać :twisted: [/quote:581f40cbf1]Wcale sie im nie dziwie, że ledwo udało im sie Ciebie poznać. Ciekawe czy w ogóle Rubi poznają :roll: Mnie tam one czy chcą czy nie chcą to rozpoznają, wszak traktują mnie jak ojca swego, a nie jak nianie :roll:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 18:32

<Przebudza się i przeciąga rozkosznie, po czym kieruje wzrok na zgromadzonych>
- Ach, Kochani, witam po tym, jakże ciężkim dniu...



Wysłany: 2007-12-11 18:41

Ano witam na pokładzie
<rzekł z cienia sącząc dalej wino>
Jesteś już drugim po ciężkim dniu, ciekawe co powie Rubi jak wróci.
<skierował wzrok w coś nieistniejącego>
Czyżbym tylko ja miał dobry dzień? Teraz mam okazje chwilke posiedzieć tu z wami, Nim poszła posiedzieć troche z małymi bo ma troche zaległości :wink:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 21:35

[quote:2b22e86e10="Rubi"]Częstujcie się jak macie tylko chęć :roll:

Doprowadzę się do ładu i pójdę w ślady Siostry... Czas najwyższy zajrzeć do mych najdroższych maleństw... :roll:[/quote:2b22e86e10]A nie pogardze zdobyczą :twisted: Dawno już zębów nie tępiłem sobie świeżym mięsem. Dłonie też dawno krwi ciepłej nie czuły. Chyba sam wkrótce będe musiał wybrać sie na jakieś polowanie :roll: Albo przejde sie pookolicy wyczaić jakiś wrogów i pozarzynać troche niecnych istot. Dawno już toporkiem nie machałem...

No Rubi, czas najwyższy począć przyzwyczajać maleństwa do drugiej równierz jakże zacnej mamusi :wink: Wkrótce owe maleństwa dorosną i już zbyteczny będe :wink:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 21:50

[quote:2568f9197a="Rubi"]Nie martw sie na zapas, mój Drogi, jeszcze ich duuuużo będzie :twisted:
Doczekasz się jeszcze własnych :lol:[/quote:2568f9197a]Oj oj oj, znaczy sie, że będe wszystkie wszystkich wychowywać + swoje :?: Spoooko, dam se rade :wink: Ale nie zdziwcie sie potem jak wszystkie będą patrzyć na mnie jak na tatusia nawet gdy nie będą moje :twisted:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 22:05

Allahdamn, czyżbym awansował na starszego w tym klanie :?: :twisted: :lol:

<siega po butelke>
Moja droga, oto słodkie gronowe wino z mych rodzinnych stron. Barwy jego żadne światło przebić nie jest w stanie, a aromatu i smaku owego nigdzie więcej nie poczujesz. Nie zapomnij go bowiem szybko go nie posmakujesz :wink:
<sam sięgnął do kieszeni po pirsiówke, wziął łyk i mocno sie otrzepał>
Ach, nie ma to jak odrobina adrenaliny w małym łyku. Od razu lepiej :twisted:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 22:30

Po spróbowaniu wina kronikarz nieprzytomnie rozejrzał się po jaskini. Gdzie ja jestem, kim ja jestem? Nic nie pamiętam! Jaki dzisiaj dzień, jaki rok?


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-12-11 22:38

To jest drogi kronikarzu godzina ósma, minut trzydzieści, czwartek, roku pańskiego, a znajdujesz sie w warszawskim metrze :twisted: :lol:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 22:44

[quote:2ecb9a18b1="Rubi"]<cichutko weszła do norki, łagodnym wzrokiem spojrzała na swe potomstwo pogrążone już w głębokim śnie. Liznęła za uszkiem, podrapała, pogłaskała... Zwinęła się w kłębek, wygodnie ułożyła i przyglądała swym skarbom. Zmęczenie dało jej się we znaki, bo nie minęła chwila, a jej żółte ślepia skryły się pod ciężkimi powiekami...>[/quote:2ecb9a18b1]Jak słodko :wink: Czy mam rozumieć, że mam dziś wolne, a mamusie same dziś spedzą noc ze swym jakże uroczym potomstwem :wink: Chociaż z drugiej strony, też winnienem tam być. Zawsze maleństwa czuły moją obecność więc nie moge ich zawieść. Zatem ułóż sie Rubi wygodnie i wypoczywaj w gronie maleństw a ja później do was dołącze :wink:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-12-11 22:54

<Z otchłani mrocznych głębin jaskini pojawia sie mroczna postać. Stawia na stół butelkę cieknącą jakąś dziwną czerwona smolista substancja o dziwnie wonnym i drażniącym nozdrza zapachu. Powoduje dziwną euforie u domowników i dziwne popędy ..... >


No to zdrówko :twisted: :twisted: :D


Jestem Panem swego życia. [img:ff6e7c540d]http://image.dek-d.com/8/720002/t_8538359.jpg[/img:ff6e7c540d]


Wysłany: 2007-12-11 23:02

Prosze, prosze któż to zawitał...
<odezwał sie z cienia>
Cóż Cię tu przyjacielu sprowadza? W dodatku pełny flakon stawiasz z dość oryginalną zawartością :wink: Jakiś interes czy od tak po znajomości? Rozgość sie zatem, spocznij i opowiadaj, a ja tymczasem przygotuje szkło :wink:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło