Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

w oczekiwaniu śmierci. Strona: 3

Eutanazja Wysłany: 2006-08-01 21:31

Ja chyba też jestem za eutanazją. Niby z etycznego punktu widzenia to morderstwo jest, ale jakby się tak głębiej zastanowić to rzeczywiście najlepsze wyjście dla takiego człowieka co prawie zanik funkcji życiowych ma. Studiuję pielęgniarstwo i już dużo się napatrzyłam na ludzi, którzy egzystują jak roślinki! To naprawdę jest nieprzyjemny widok, i aż się czasem płakać chce!!! Nawet mi chociaż ja to mam stalowe nerwy podobno! Takiego człowieka to karmi maszyna! Ma rurkę w przełyku i pełno innego żelastwa w sobie i na sobie! I jak tu żyć ze świadomością, że jest się żywym trupem???


Po prostu wampir!!! Wysysam krew i uwielbiam nocne wypady na bezludne Krosno!!!! Czasem można mnie spotkać w jakiejś knajpie z kumplami.


Wysłany: 2006-08-01 23:05

dymek (Bicz)
dymek
Posty: 270
Ludomy (tudzież Poznań)

Ciężka sprawa.
Z jednej strony, gdybym to ja miał "egzystować jak roślinka", jak to napisała vampirela, zdecydowanie wolałbym umrzeć. Takie życie bez nadziei na cokolwiek jest wg mnie gorszą torturą niż śmierć.
Z drugiej strony, gdybym miał postanowić o o czyjejś śmierci, nie potrafiłbym chyba. Musi być to nieopisanie trudna decyzja i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał takiej podejmować.

Wynikałoby z tego, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby to chory (a nikt inny) decydował o sobie- nie obarczałoby to psychicznie jego bliskich. Ale jak miałby decydować, gdyby nie był zdolny do niczego?
Może na wszelki wypadek każda osoba, która nie chciałaby, aby w przyszłości sztucznie podtrzymywano jej życie, powinna złożyć odpowiednią deklarację...? Ale jak wtedy określić moment, w którym należałoby się na tą deklarację powołać i zaprzestać podtrzymywania życia takiego pacjenta?
To trudna kwestia, która jednak musiałaby być dopracowana, gdyby miano zalegalizować eutanazję.

Podsumowując-mimo wielu wątpliwości, które budzi (także we mnie) eutanazja, jestem za jej legalizacją. Chociaż nasuwa mi się wiele "ale...".


[img:c20ec57fc2]http://images21.fotosik.pl/277/bb0cde48e364092a.jpg[/img:c20ec57fc2]


Wysłany: 2006-08-01 23:47

nieznajoma (Bicz)
nieznajoma
Posty: 40
cmentarz (Bydgoszcz?)

możliwość nie zgodzenia sie na podłączenie do aparatury podczymującej życie istnieje, tylko trzeba podać powód np nie jest to zgodne z wiarą jaką sie wyznaje. Gorsza sytuacja jest jak pacjent jest świadomy i prosi o to żeby mu pomóc umrzeć, bo tego niestety nie da sie zrobić



Wysłany: 2006-08-03 19:51

nieznajoma (Bicz)
nieznajoma
Posty: 40
cmentarz (Bydgoszcz?)

chociaż z drugiej strony zdarzają sie przypadki gdzie mózgł nie pracuje a aparatura podczymuje funkcje życiowe, czyli człowiek teoretycznie nie żyje a i tak lekarze nie chcą odłączyć aparatury i powiedzieć prawdy rodzinie, wkońcu takie ciało to magazyn wymienny organów



Wysłany: 2006-08-03 20:53

nieznajoma (Bicz)
nieznajoma
Posty: 40
cmentarz (Bydgoszcz?)

możliwe



Wysłany: 2006-08-03 21:07

dymek (Bicz)
dymek
Posty: 270
Ludomy (tudzież Poznań)

Ale aby móc skorzystać z takiego magazynu lekarze muszą powiadomić rodzinę o śmierci pacjenta. Niech będzie- nazwijmy to wyrachowaniem, ale wg mnie to nie jest aż takie złe. W końcu na śmierć mózgu lekarze wpływu nie mieli, a skoro ciało żyje i istnieje szansa, że za zgodą rodziny zmarłego pacjenta skorzysta z tego ktoś inny, komu przeszczep organów uratuje życie, to dlaczego tego nie zrobić?


[img:c20ec57fc2]http://images21.fotosik.pl/277/bb0cde48e364092a.jpg[/img:c20ec57fc2]


Wysłany: 2006-08-03 21:12

nieznajoma (Bicz)
nieznajoma
Posty: 40
cmentarz (Bydgoszcz?)

wiesz jest problem jak powiadomić, zresztą jeśli pacjent wcześniej nie napisal oświadczenia że jego organy mają pujśc do przeszczepu to rodzina musi wyrazić zgode a o taką zgode jest trudno



Wysłany: 2006-08-03 21:34

dymek (Bicz)
dymek
Posty: 270
Ludomy (tudzież Poznań)

Zgadzam się.
Powiadomienie rodziny o śmierci pacjenta na pewno nie jest rzeczą dla lekarza przyjemną, tym bardziej, że jednocześnie prosi on o możliwość oddania jego narządów innej osobie. Dla rodziny to również na pewno trudna decyzja (oczywiście jeżeli pacjent przed śmiercią nie napisał oświadczenia, o którym wspomniałaś).


[img:c20ec57fc2]http://images21.fotosik.pl/277/bb0cde48e364092a.jpg[/img:c20ec57fc2]


Re: w oczekiwaniu śmierci Wysłany: 2006-08-09 17:31

Ecuador (Bicz)
Ecuador
Posty: 1
mała wioska podkrakoska

[quote:029d151576="Dark_Viper"]co sądzicie o samobójstwie i eutanazji ?[/quote:029d151576]

jeśli chodzi o eutanazję, lepsze to niż powolne konanie w cierpieniach i sranie pod siebie w zapyziałym hospicjum.



Wysłany: 2006-08-09 18:05

nieznajoma (Bicz)
nieznajoma
Posty: 40
cmentarz (Bydgoszcz?)

Oj nie ma chyba nic gorszego niż polskie hospicja



Wysłany: 2006-08-09 19:47

nieznajoma (Bicz)
nieznajoma
Posty: 40
cmentarz (Bydgoszcz?)

W kilku krajach gdzie byłam i odwiedziłam hospicjum, każdy pacjent miał osobny pokój, profesjonalną i bardzo miłą opieke; a to co w POlsce widziałam to nawet nie warto opisywać



Wysłany: 2006-09-07 20:42

Foxy (Bicz)
Foxy
Posty: 117
Włocławek

[quote:a4db93b77e]"po co cierpiec kiedy mozna przyspieszyc śmierc ktora i tak jest nieunikniona?!"...[/quote:a4db93b77e]

Nie wiem.... strasznie się dziś gubię w myślach o śmierci...
Kilka godzin temu zastrzelił się właśnie mój znajomy, na oczach swojej żony.
Nie mogę tego pojąć.
Dlaczego???

Skoro śmierć jest nieunikniona - umrzyjmy zatem dzisiaj wszyscy. :?
Chyba kiepska idea.
Myślę, że zawsze jest coś... dla czego (lub kogo) warto żyć.
Kiedyś bezsens mojego życia przytłoczył mie tak mocno, że widziałam już tylko jedno (wiadome) wyjście.
I poprę wielu swoich przedmówców w twierdzeniu, że samobójstwo to tchórzostwo. Najprościej jest uciec zostawiając problemy innym. Bo same napewno sie nie rozwiążą.

Dziś w perspektywy czasu - cieszę się, że niemal w ostatniej chwili dostrzegłam coś, co trzyma mnie jeszcze przy życiu.

A dziś ciągle nie mogę uwolnić się od myśli o Tomku, który strzelił sobie w głowę we własnym domu, z własnej broni ... Shit

Przeżyć swoje życie nie szukając śmierci - to jest właśnie sztuka.


I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it.


Wysłany: 2006-09-08 20:19

[quote:9513502d5c="regis"] jest wiele problemów których mimo wielu starań nie da sie rozwiązac...[/quote:9513502d5c]
np?

Również uważam, że nie ma problemów nie do rozwiązania. Samobójstwo w moich oczach jest ludzką słabością i przejawem samolubstwa. To zwykła chwilowa słabość, z którą można się uporać, a nie brak sił do życia, i stawiania czoła przeszkodom. Samobójstwo nie jest rozwiązaniem, tzn może i jest -dla słabych.

Wszystko zalezy od indywidualnego podejścia, ale jak dla mnie RimmoN i BarTolmai mają w 100% rację


... no to jesteśmy w dupie


Wysłany: 2006-09-09 19:17

hmm... no dobrze... ale podaj mi jakiś przykład...


... no to jesteśmy w dupie


Wysłany: 2006-09-10 07:00 Zmieniony: 2006-12-29 19:17


Wysłany: 2006-09-10 07:23 Zmieniony: 2006-12-29 19:20


Wysłany: 2006-09-10 08:57 Zmieniony: 2006-12-29 19:16


Wysłany: 2006-10-31 23:50

Sataniel (Bicz)
Sataniel
Posty: 8
Częstochowa / ?

Samobojstwo to czasami jedyne rozsadne wyjscie. Eutanazje wiec nalezy zalegalizowac. :]


Co nas nie zabije, to nas wzmocni;]


Wysłany: 2006-11-06 07:33

Samobójstwo - rozumiem, dlaczego ludzie chcą popełnić i popełniają, ale myślę, że zazwyczaj popełniają wtedy błąd. Zazwyczaj nie ma sytuacji bez wyjścia, tylko ludzie nie potrafią tego zauważyć, poddają się, pogrążają w bagnie, do którego wpadli, a co najgorsze winią siebie. Zamiast ulegać podłym nastrojom, zatapiać się w cierpieniu i samotności, rezygnować ze wszystkiego, lepiej jest zmienić trochę nastawienie, naprawić to, co się da, wyjśc do ludzi, otworzyć się... Rozwiązaie można znaleźć, jeżeli tylko sie chce. Jeśli ktoś ma problemy z własną psychiką, również może cos z tym zrobić, pracować nad sobą... Odbiera się sobie zycie ze strachu przed nim, z powodu rezygnacji, cierpienia, samotności... Ale głupie jest to, że robią to najczęściej młodzi ludzie, którym się wydaje, że ich doświadczenia pozwoliły poznać życie, że ich musi być beznadziejne, bo im się nie powiodło. Ale w młodym wieku, kiedy jeszcze jest się taqk bardzo zależnym od otoczenia, poznaje się tylko to, co los miał do zaoferowania, niektórym przypada w udziale cierpienie. Dopiero z czasem, gdy człowiek nauczy się brać życie we własne ręce, pozna je z innych stron, może mieć lepsze rozeznanie... NIe warto przekreślać sobie przyszłości, odbierać szanse na szczęście. Bólu, który już się przeżyło, nikt nie zabierze, także śmierć, trzeba więc odrzucić to, co złe i starać się o lepszy byt. Świat oferuje tyle piękna, magii, niezwykłości... Jest na nim tak wiele cudownych miejsc, wspaniałych ludzi... Tyle czynności, uczuć... Dopóli się ich nie pozna, nie można mówić, że nie ma się po co żyć, co najwyżej że ma się depresję i nie widzi się sensu. Tylko kiedy się czegoś nie dostrzega, warto otworzyć oczy.

Co do eutanazji, to jestem za. Szanuję każde życie i jestem stanowczo przeciwna zabijaniu, ale myślę, że są wypadki, w którzych nie ma już nadziei, a tylko cierpienia, które można ukrucić, sztucznie postrzymywany ból, który można zakończyć. Śmierci i tak się nie uniknie. Trzymanie kogoś na siłę na tym świecie wynika znaszego strachu, nie troski o tą osbę, której czasem nie da się pomój. Co innego, jak jest jeszcze szansa na zmianę - dopóki jest, powinno się z niej korzystać. Ale gdy nie ma, udawanie, że jest inaczej niczego nie zmieni.


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2006-11-14 23:05

Ja ostrożnie wole sie na temat samobójstwa nie wypowiadac. Nigdy nie byłem w takim stanie by być bliski popełnieniu samobójstwa, ale wiem jak uczucia czesto przejmują kontrolę nad nami. Dla niektórych to wyzwolenie, dla innych życiowy błąd. Lecz jako zwykli obserwatorzy nic nie wiedząc o problemach i uczuciach tych osób trudno ocenic czy to jest 'dobre' czy też 'złe'.

Chociaż jeden przypadek samobójstwa mnie ewidentnie wkurza... gdy ktoś popełnia samobójstwo myśląc 'Teraz im pokażę!" albo "Zobaczymy czy jak umrę to bedziesz żałowała że to powiedziałas' (czysto hipotetyczne myśli) i jedynym celem tego samobójstwa (czy juz nawet jej próby) jest zwrócenie na siebie uwagi lub wzbudzenie u kogos wyrzutów sumienia.

//Eutanazję w pełni popieram. Dla mnie w niektórzych sytuacjach życie przestaje być tak naprawde życiem. Nie chce być jedynie żywym nagrobkiem w szpitalu. Boję się, że kiedys może mi sie coś takiego stać a nikt nie bedzie mógł mnie dobić bo eutanazja bedzie zakazana.


Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło