Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

w oczekiwaniu śmierci. Strona: 1

w oczekiwaniu śmierci Wysłany: 2006-06-20 09:00

Dark_Viper (Primogen)
Dark_Viper
Posty: 220
Bydgoszcz/Poznań

co sądzicie o samobójstwie i eutanazji ?


In Nomine Noctis


Wysłany: 2006-06-20 13:01

Samobójstwo winno się zaliczyć do działu samopomoc, a Eutanazja to już względne pojecie. Mimo to jestem za eutanazją.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-06-20 13:17

samobójstwo... no cóż, zawsze stawałam po stronie idei, że kiedyś będzie lepiej... ale muszę przyznać, że rozumiem samobójców i nie dziwię się im. nieraz po prostu człowiekowi wszystko się wali, a słaba psychika dorabia swoje...
co do eutanzji to jestem za, jeśli podejmuje taką decyzję osoba zdrowa psychicznie, mogąca jeszcze świadomie wypowiadać się w swoim imieniu. nie mogę wypowiedzieć się w sprawie rodzin, które decydują o śmierci swom starszych krewnych, bo ja w życiu czegoś takiego bym nie zrobiła, żyłabym raczej w nadziei, że się uda. i nie mogłabym później żyć z myślą, że zabiłam matkę, ojca, czy babcię - wtedy chyba pokierowałabym się tą samopomocą, jak to Kostuch nazwał, bo psychicznie bym sie udręczyła.


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2006-06-20 13:42

Racja, jesli dana osoba jest świadoma swojego stanu, wie jaki jest jej stan to prosze bardzo. Jednak jesli z chorym nie ma kontaktu i już go z medycznego punktu widzenia nie będzie to dlaczego nie ulżyć choremu? Owszem, pozostaje teraz sumienie. Bedziemy mieć wówczas członka rodziny na jego koncie. Ale trzeba miec tez dla danej osoby poczucie litosci w takim przypadku.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-06-28 17:51

ale jeśli taka osoba nie kontaktuje, to i tak nic nie czuje...to po co ta litość. a tak to jakaś nadzieja jest :D


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2006-06-28 18:28

ja bym jeszcze tutaj aborcję podłączyła, jesli Państwo pozwolą... proszę o opinie



Wysłany: 2006-06-28 20:06

jeśli chodzi o aborcję to ja jestem za, ale niekoniecznie w każdym wypadku... taka możliwość powinny miec przede wszystkim kobiety zgwałcone...


Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)


Wysłany: 2006-06-28 21:02

dziękuję za wypowiedź! ja osobiście jestem przeciwna, nawet gdybym została zgwałcona, to nie potrafiłabym usunąć ciąży... prędzej już oddałabym je gdzieś po porodzie...



Wysłany: 2006-06-28 21:05

ja jestem za aborcją ale nie wiem czy jeśli sama miała bym podjąć decyzje o aborcji to bym to zrobila... ale wolałabym mieć taką możliwość nawet jesli bym z niej nie skorzystała...

a co jeśli ciąża zagraża zdrowiu matki?? jak wtedy ustosunkować sie do aborcji??


Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)


Wysłany: 2006-06-28 21:10

trudne pytanie... zależy o jakie szkody zdrowotne by chodziło..... jeśli o takie, z którymi dało by się żyć, to ja wolałabym zaryzykować moje zdrowie... dawno, dawno temu :twisted: robiłam referat na temat aborcji - taki szokujący, ze zdjęciami itp. Koszmar! Wyrzuty sumienia by mnie chyba zabiły, gdybym zrobiła coś takiego......



Wysłany: 2006-06-28 22:04

Wracając do pierwotnego tematu:
- samobójsto- moim zdaniem oznaka tchórzosta i słabości, raczej nic go nie tłumaczy. "Przecież o wiele szlachetniej i piękniej jest dać się pokonać przez samo życie niż ginąć z własnej ręki" (H. Hesse)
- eutanazja- jak najbardziej, ale tylko jeśli decyzjępodejmuje sama zainteresowana osoba, a nie rodzina bądź lekarz.

Temat poboczny - aborcja - jak najbardziej za.


"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."


Wysłany: 2006-06-29 02:03

I znowu odezwie sie we mnie duch psychologii i zawalonej medycyny. (sorry że znów się wtrącę)
Samobójstwo...człowiek posiada instynkty, które nakazują mu żyć, dlatego w obliczu zagrożenia wydzielają sie takie substancje jak adrenalina (hormon walki i ucieczki) która sprawia, że jesteśmy, szybsi, silniejsi i zaskakujemy samych siebie w tym... to naturalna obrona organizmu przed zagrożeniem i śmiercią, podobnie endorfiny uśmierzają bój w sytuacji gdy jest to potrzebne... Mamy w sobie instynkt życia (chyba zalatuję Freudem) i człowiek przy zdrowych zmysłach nie jest w stanie odebrać sobie życia (nie mówie o jakichś prchypadkach poświęcenia go dla ratowania czegoś choć nawet na zajęciach z ratownictwa wpajano nam że ważniejszy jest żywy ratownik jak ofiara bo może jeszcze wielu uratować) Samobójstwo, jako akt rozpaczy nie jest czymś fizjologicznym, może dotego dojść pod wpływem chorób takich jak depresja, schizofrenia, zespół maniakalno depresyjny. ogólnie gdy równowaga neurotransmiterów jest zaburzona, zdrowy człowiek, nawet załamany, może myśleć o śmierci, może podjąć próbę samobójczą, ale nie chce śmierci, tylko pomocy.
Eutanazja: trudny temat wiecie pracuję z upośledzonymi i nieuleczalnie chorymi...czytał ktoś z was książkę "Oskar i Pani Róża"??
Nawet jeśli ktoś w pełni świadom chce tego to pozostaje tak ogromny nawał ustawodawstwa prawnege regulującego to... Poza tym pomyślcie o człowieku kóry miałby tego dokonać, jak kat??
Kiedyś pokłuciłam sie z Amorphousem o mój wolontariat... wiecie co... nie powiem jwam jakie jest jego zdanie...może sam wam powie... ale powiem wam jakie jest moje, po pobytach w hospicjach, warsztatach terapii zajęciowej, szkołach życia oi szpitalach, każdu dzień w życiu człowieka jest ważny, każdy kontakt z drugim człowiekiem nas wzbogaca i jeteśmy na tej ziemi tak krótko... dlatego zamiast gloryfikować czarne myśli czerpmy z tego życia co sie da, dawajmy innym możliwość przeżywania każdego dnia naj;lepiej jak można, zwłaszcza gdy jego dni są dokładnie policzone.
To od nas zależy.
Amorphous mówiłeś że to bez sensu... a ja widze sens w każdym uśmiechu , który jest moją zasługą, każdy chce być szczęśliwy, nawet jeśli tego nie jest w stanie zrozumieć....


Let go, it's all wright, cause there is beauty in breakdown


Wysłany: 2006-06-29 08:29

[quote:b3e7a128a8="Calla"]a ja widze sens w każdym uśmiechu , który jest moją zasługą, każdy chce być szczęśliwy, nawet jeśli tego nie jest w stanie zrozumieć....[/quote:b3e7a128a8]

doskonale cię Calla rozumiem, sama od prawie 7 lat pomagam w prowadzeniu zajęć dla grupy dzieci uposledzonych fizycznie i psychicznie, ktoś kto tego nigdy nie robił nie zrozumie jak wiele szczęścia można dać tym osoba i jak wiele radości one dają nam każdym spojrzeniem i każdym uśmiechem...

powiem wam że moje podopieczne wcale nie myślą o śmierci one staraja sie przezyc kazdy dzien jak najlepiej i każdego dnia szukają powodu dla ktorego warto zyc, choc dla nas z pozoru to moze byc zwykla blachostka...


Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)


Wysłany: 2006-06-29 16:51

w sprawie aborcji zawsze byłam za i uważam, że każdy powinien mieć wybór kierowania swoim życiem, bo, jak wiadomo, ciąża i posiadanie dziecka nie jest w większości przypadków szczęśliwym ułożeniem życia.
osobiście nie poddałabym się aborcji, bo wiem, że później miałabym nikłe szanse na osiadanie potomka, a nie mogę powiedzieć, że nie będę go chciała. ogólnie w tym wieku ciąża nie stoi już mi na duzej przeskzodzie - liceum, to wiadomo, wywalenie ze szkoły i te sprawy, natomiast na studiach już nie byłoby takiego kłopotu.


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2006-06-29 17:32

Calla, bardzo mądre słowa, stuprocentowo zgadzam się z tym, co napisałaś...jeśli ktoś nie potrafi zobaczyć dla siebie innego rozwiązania jak takie żeby z sobą skończyć to znaczy, że jest chory i trzeba mu pomóc a nie potępiać za tchórzostwo...również uważam, że człowiek przy zdrowych zmysłach nie wybierze samobójstwa jako sposobu na rozwiązanie swoich problemów...cóż dodać, to są tak trudne tematy, że wydaje mi się samo powiedzenie "jestem za" lub "jestem przeciw" to troche za malo...

Natomiast jeśli chodzi o aborcję, moim zdaniem przede wszystkim nie powinno się dopuścić do sytuacji stawania przed tego rodzaju decyzją, co w obecnych czasach nie przysparza specjalnych trudniości. Kiedy jednak już tak się stanie, to myślę, że jest to sytuacja na tyle trudna i dramatyczna dla kobiety, że nie powinien się do tego wtrącać żaden zasrany minister bo to nie jego sprawa.



Wysłany: 2006-06-29 17:50

Dark_Viper (Primogen)
Dark_Viper
Posty: 220
Bydgoszcz/Poznań

ok, samobójstwo jako ucieczka... a jeśli jest to poprostu odrzucenie życia przez niemożność znalezienia w nim celu, sensu. poprostu samobójstwo jako chęć skrócenia bezsensu egzystencji ??


In Nomine Noctis


Wysłany: 2006-06-29 18:31

Cóż, jeśli teraz uznam, że skoro nie miałboby to być samobójstwo w akcie desperacji i rozpaczy lecz świadomy wybór zdrowego na umyśle człowieka to jest ono dopuszczalne, to w pewnym sensie sama sobie zaprzeczę...Taki przypadek jest dla mnie trudny do wyobrażenia... Jasne, mnóstwo ludzi uważa swoje istnienie za pozbawione wszelkiego sensu, lecz dopóki takie myślenie nie wynika np. z depresji to przeważnie zwycięża jednak instynkt samozachowawczy...

Generalnie, teoretycznie uważam, że człowiek ma prawo do decydowania o swoim istnieniu bądź nieistnieniu, praktycznie jednak skłaniam się ku myśleniu, że człowiek zdrowy na umyśle raczej sobie życia nie odbierze...Aczkolwiek daje mu do tego prawo... i biorę pod uwagę, że istnieć moga również, jak zawsze, jakieś wyjątki.



Wysłany: 2006-06-29 19:41

tu nie chodzi o myślenie czy człowiek jest zdrowy czy nie zdrowy na umyśle ale o to czy potrafi sobiie w sposob inny niz samobojstwo poradzic z pewnymi problemami... samobojstwo jest upraszczaniem pewnych spraw... nie potrafie sobie poradzic z moimi problemami to sie zabije... nie o to chodzi... nalezy wybrac taka droge, ktora choc zapewne trudniejsza niz odebranie sobie zycia, moze byc lepsza... i zazwyczaj jest... i mowie to z wlasnego doswiadczenia... chcialam popelnic samobojstwo ale znalazlam powody dla ktorych nie zrobilam tego i za to jestem wdzieczna losowi


Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)


Wysłany: 2006-06-29 19:49

Dark_Viper (Primogen)
Dark_Viper
Posty: 220
Bydgoszcz/Poznań

nie o to mi chodzi.
Chodzi o to, że jak człowiek straci całkowitą motywacje do życia, przestanie z niego czerpać radość, a nie ma żadnych kłopotów, poprostu straci chęć życia, uważa, że nie wnosi nic światu i poprostu chce to skończyć...


In Nomine Noctis


Wysłany: 2006-06-29 20:03

chęć do życia traci się zawsze z jakiś powodów i po to ma sie przyjaciół żeby tę chęć przywrócić tylko trzeba się umieć przyznać najpierw przed sob.a apotem przed nimi że potrzebuje się pomocy


Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło