...
I wszyscy ruszyli, niezliczona rzesza,
I wszyscy pędzą, motłoch nie do ogarnięcia,
lecą jak szczury a na końcu nie ma nic,
nic prócz śmierci, ale i tak wszyscy prą na przód,
miliony ruszyły i miliony zginą,
nawet ten pierwszy, choć myśli, że wygrał życie...
na końcu zawsze jest śmierć.