Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Zabić ćmę

Wiele już powiedziano i napisano o nadziei ale ten dziwny owad ciągle mnie zadziwia swoją żywotnością.

Pojawia się nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co. Niewiele trzeba mu do życia – właściwie po krótkim czasie żywienia się okruchami domysłów nie trzeba mu już nic. Frunie sobie to to bez celu: od światełka zbiegu okoliczności do refleksu przypuszczenia, tu przysiądzie na skrawku wspomnienia, tam zwabi go znajomy zapach. W dzień tłucze o szyby rzeczywistości i ledwie żywy zaszywa się w najciemniejszy kąt ale gdy zasypiam zaczyna krążyć wokół głowy z nieznośnym furkotem aksamitnych, tłustych skrzydełek.

Ćmi umysł.

Mam całe stada tych ciem: zawodowe, osobiste, społeczne. Ostatnia z gatunku osobistych wylęgła się dokładnie 77 dni temu i ma się świetnie. Chociaż niekarmiona i niepotrzebna jest piękna.

Z kolei jakiś czas temu odkryłam dziwną krzyżówkę: polityczno-sportową. Te ćmy mają kolory tybetańskiej flagi i zbierają się na okoliczność ceremonii inauguracji chińskich igrzysk.

One są wolne.

ONE WORLD, ONE DREAM, FREE TIBET

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły