recenzja /może raczej odczucia po obejrzeniu/ filmu
Kilka dni temu obejrzałem film Womb /w tej wersji napisów miał tłumaczenie -Łono/ ..i stało się- pochłonął mnie i nadal tkwi we mnie.. Ten psychologiczny dramat o meandrach miłości o bogach jakimi jesteśmy, zawirował moje przekonanie że wszystko można w imię miłości.. Film płynie niespokojną lecz narastającą opowiescią w zimnym klimacie dopełniania po miłosnej wyrwie .. i wszystko byłoby historią niedopowiedzianą, ulotną skazaną na zapomnienie, gdyby nie na koniec stosunek seksualny matki z synem.. Teraz chcę wiedzieć tylko - czym jest miłość?