Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Muzyka :

Unsane - Wreck

Od wydania ostatniej płyty, „Visqueen” minęło 5 lat. Panowie jednak nie marnowali czasu i w tym roku zaprezentowali nam efekty swojej pracy. Na rynku ukazał się najnowszy album zatytułowany „Wreck”. Jest on podobny do poprzednich nagrań, a zespół podąża tą samą zanieczyszczoną drogą. To trochę żwawsza i agresywniejsza wersja „Visqueen”, lecz warto sięgnąć po ten album i zobaczyć, co muzycy mają do powiedzenia. Mimo, iż album nie zaskakuje, to na pewno zafascynuje niejednego.
Brutalne teksty, opowiadające o brudzie tego świata, sprawiają, że nie jest to płyta dla cieniasów. Ciężkie, chropawe dźwięki czynią ten materiał niełatwym w odbiorze. Jeśli ktoś oczekuje sielankowego, radosnego grania, niech lepiej nie włącza odtwarzacza. Mimo swej prostoty, jest to głębokie, emocjonujące i mroczne dzieło. Usiądźmy więc w ciemnym pomieszczeniu, zamknijmy oczy i wsłuchajmy się w krytykę świata w wykonaniu zespołu Unsane.
Ścieżka dźwiękowa na płycie jest zróżnicowana, wciągająca, bardzo często zaskakująca. Chwilami ogólne wrażenie może psuć wokal Chrisa Spencera - przesterowany, pełen wściekłości, krzykliwy, rozrywający, lecz właściwie w każdej piosence taki sam. Sprawia to, że utwory są do pewnego stopnia monotonne, a po pierwszym przesłuchaniu wydają się bardzo podobne i nużące. Jednak zagłębiając się w album, wsłuchując się w każdy dźwięk, wrzask i rozterkę, dostrzeżemy jego wartość.
Najnowszy krążek Unsane otwiera piosenka „Rat”, która doskonale wprowadza nas w charakter i styl płyty, zaczynając się lekką perkusją, melodyjną gitarą i obniżonym basem, przygotowuje nas na wejście płaczliwego, krzykliwego głosu. Zwrotki skupione na wokalu, ustępują miejsca agresywniejszemu refrenowi, pełnemu złości. Oprócz krótkiej solówki, ścieżka właściwie do końca jest taka sama.
Przykładem piosenki kipiącej od uczuć jest „Decay”. Spokojniejsza, trochę smętna i przytłaczająca, lecz pełna emocji. Delikatne elementy gry gitary współistnieją z rozrywającym wokalem pełnym bólu i nienawiści. W środku utworu jest punkt kulminacyjny, w którym wszystko „pęka”, z nostalgii zmienia się w moment gniewu. Mimo średniego tempa i braku ciężkich brzmień, piosenka jest naprawdę mocna, refleksyjna i zapadająca w pamięć.
Bohaterem „Wreck” z pewnością jest kawałek „No Chance”. Chwytliwe, hipnotyzujące riffy, równa perkusja oraz niesamowity pierwszoplanowy harmonijkowy motyw wplatany między wycie Chrisa, sprawiają, że piosenka może uzależniać. Harmonijne partie gitar, slajdy, przestery, zanieczyszczenia, ciężki bas, a wszystko zwieńczone mocnymi tekstami - to owocuje utworem miażdżącym każdego słuchacza.
Niespodzianką płyty pozostaje jedyna delikatna, wolna balladka - „Stuck”. Leniwa gra i czysty wokal to chwila przerwy, odsapnięcie po poprzednich odlotach i przygotowanie się na wgniatający utwór „Ha Ha Ha”.
Ta ścieżka o krótkim i chwytliwym tytule to chyba najbardziej „chory” moment tej płyty. Proste wciągające riffy, ostra perkusja, masa efektów i zanieczyszczeń. Jednak gwoździem jest tu niesamowicie schizowy refren. Siedzenie w pustym, ciemnym pomieszczeniu i wsłuchiwanie się w kawałek może być przerażające.
Jeszcze jednym mrokiem płyty jest piosenka „Ghost”, której tytuł adekwatny jest do jej charakteru. Początkowa melodyjka gitary trochę w slayerowskim stylu, splatana między zwrotki, nadaje całości tajemniczy charakter.
Po wysłuchaniu pełnego materiału można dojść do wniosku, że Unsane -  nie zważając na komercyjność dzisiejszego świata - idzie swoją wydeptaną ścieżką noise’u i hardkoru. Brudne, przesterowane i zniekształcone brzmienia nadają płycie psychodelicznego charakteru. Wszystko jest tu odzwierciedleniem świata, widzianego przez muzyków. Każdy krzyk, szarpnięcie struny czy uderzenie w bęben jest wyrażeniem emocji chłopaków z Nowego Jorku.
Płyta warta jest wysłuchania. Z pewnością będę do niej powracać i już z niecierpliwością czekam na następną.
Tracklista:
01. “Rat”02. “Decay”03. “No Chance”04. “Pigeon”05. “Metropolis”06. “Ghost”07. “Don’t”08. “Stuck”09. “Roach”10. “Ha Ha Ha”
Wydawca: Alternative Tentacles (2012)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły