a uśmierciłeś się jeszcze głębiej
zraniony
zawisłeś na krzyżu
swojego okaleczenia
przybity
jej czynem gestem słowem
na skroń nałożyła ci
koronę z cierni
którą przeplotłeś
własną bezsilnością
zabolało
bo uczucia to nie
czarny biały
to cała paleta barw
splamionych twą krwią
i zawodzącą nadzieją
na krzyżu cierpisz
bez końca
bez zmartwychwstania
a ona przechodzi obok
nie zauważając
nie ocierając chustą twarzy
tylko śmiejąc się szyderczo
w objęciach Judasza