Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Tragos Ode

Przechodzę przez ulicę waszych wyobrażeń
w czarciej masce na duszy przez rozum rzeźbionej.
Widzę cień szarych świateł, dla wiary splamionej
na kolana i ciernie padają bez marzeń.

Wychodzę na pastwiska blaskiem zaślepione
depcząc czerstwy chleb wieków kopytem wzniosłości.
Słyszę głos niemych owiec, bez krztyny mądrości
idą za swym pasterzem skowytem przyćmione.

Powracam do komnaty ścieżką lewej ręki
czując zapach rozkoszy kwiatu wyzwolenia.
Wśród przegniłych mesjaszy, bliska potępienia
krzyż rozbijam porożem, słysząc wiary jęki

"Bogu niech będą dzięki"
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły