Mrok przeszedł mi przez głowę
I szepce mi swe serenady żałobne,
Mówi że boli go serce,
kiedy patrzy na słońce,
gdy słyszy śpiew ptaków
i gdy czuje ciepło wiatrów
Pokazuje mi świat którego do tond
Nie ukazał mi nikt bo po co
Teraz zimny wiatr przelatuje mi przez skronie
I srebrzysty nóż w mych rękach płonie
Kroczę teraz przez błonie
Zbliżając się nieuchronnie
Gdy zimną krwią ten cios zadaje,
Ty jęczysz i osuwasz się po trawie
Twe słonce zgasło
Ciepły wiatr Cię nie utuli
nie ujrzysz więcej swej mamuni
Teraz świat innym się staje
Gdy cicho szepce – to za zdradę.