Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Thou Art Lord - DV8

Grecja – prawdziwe metalowe El Dorado. Varathron, Rotting Christ, Nightfall, Septic Flesh, On Thorns I Lay, Swan Christy, Thou Art Lord i pewnie wiele, wiele innych zespołów, których nie dane mi było jeszcze posłuchać. Ilość metalowych hord przypadających w przeliczeniu na jednego mieszkańca Grecji jest porównywalna pewnie tylko z Norwegią. Wprawdzie większość z muzyków, którzy maczali paluch w nagrywaniu niniejszego albumu udzielała się i udziela w wielu innych projektach jednak fakt jest niepodważalny – Grecja wylęgarnią dobrych metalowych zespołów była, jest, i o ile kryzys gospodarczy jej nie rozłoży, będzie.
„DV8” zdążył już zapuścić brodę niczym ZZ Top jednak dopiero niedawno dane mi było zapoznać się z tym wydawnictwem. A że jest to album z przytupem już wiem, że warto poszperać tu i ówdzie by jeszcze coś z ich dyskografii dopaść. Thou Art Lord łączy bowiem na „DV8” wszystko to, z czego słynie grecka szkoła black metalu. Jest tu dużo melodii, klimat mroczny, trochę epicki, ale niespecjalnie ponury czy odhumanizowany. Jest sporo przeplatanki fragmentów bardziej melodyjnych i prawie (chociaż prawie robi różnicę) przebojowych z fragmentami bardziej ognistymi („Society After Dilettanti”).
Na uwagę zasługuje także świetna robota, jaką zespół odwalił w warstwie wokalnej. Seth, znany z Septic Flesh oraz jako jeden z bardziej aktywnych grafików, wraz z dwoma kolegami (Sakisem i The Magusem) próbują w każdym utworze czymś słuchacza zaskoczyć. Może nie zawsze jest oryginalnie, ale na pewno bardzo ciekawie, czego najlepszym przykładem jest przywoływany powyżej „Society After Dilettanti”, w którym muzycy, w zależności od klimatu kompozycji, korzystają z innej barwy głosu. Thou Art Lord jest przedstawicielem ostrzejszej i bardziej agresywnej sceny black metalu. 
Album jest dynamiczny, mniej jest tu różnorodności niż np. na ostatnim albumie Varathron, ale za to jest więcej energii i bezpośredniego grzańska. Co ważne kompozycje nie są do siebie jakoś szczególnie podobne i nie tworzą niestrawnej papki. Grecy, jak przystało na satanistyczny zespół, nie zapomnieli o dodaniu odrobiny dźwięków „z zewnątrz”. Dlatego album raczy nas także dźwiękami pochodzącymi z jakichś mrocznych rytuałów (wstęp do „A Chaldean Hex”) czy też masochistycznych orgii („Eyes Wide Shut & Lips Wide Open”). Słuchając tego wydawnictwa nie mam wrażenia, że przeniosłem się do jakiegoś skansenu – muzyka zespołu broni się i na razie ząb czasu jej nie osłabił w żadnym stopniu. Fakt ten jest bez wątpienia dowodem na to, że „DV8” to bardzo dobry album, może jeszcze nie ponadczasowy, ale z pewnością wart przesłuchania.
Ocena: 8/10
Tracklista:
01.A Chaldean Hex02.Baphomet's Meteor03.Crowning The Wings Of Skull 04.Society After Dilettanti05.Desire, Lust & Incubus06.Eyes Wide Shut & Lips Wide Open07.The Shadow Doctrine08.Behind The Druid Walls09.Those We Guide
Wydawca: Black Lotus Records (2002)
Komentarze
Yngwie : Grecja – prawdziwe metalowe El Dorado. Varathron, Rotting Christ, Nigh...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły