Wiersz bardzo prosty jeśli chodzi o rymy i przesłanie. Napisany pod wpływem przyjaciółki która sama spać nie może.
Niezbyt ładny wręcz nieśmiały
Lubił wierszem pisać nocą
Dzielić się wewnętrzną mocą
Zmieniał świat na miarę sił
Kiedy cierpiał dużo pił
Chciał zbyt wiele
Miał zbyt mało
Tylko jego
To bolało
W samotności jak w skorupie
W sercu jego strup na strupie
Chociaż wiedział co jest wart
Życie znał jak smutny żart
Niechciał smutku
Niechciał łez
Kiedy słowa mu się kończą
Myśli smutne w głowie plączą
Szyje pustke na swą miarę
Bierze starą swą gitarę
i zaczyna bluesa grać
Żeby trwać
musi grać.
Grał i słuchał swej muzyki
W smutku lata miał praktyki
Kochał grać tonąć we łzach
Szczęście miał w snach
Mógł gitarę wtedy schować
Nikt nie kazał mu bisować
RW
2 grudnia 2005