„...Czasy zamierzchłe powracają tu, czasy świetności pogańskich ziem!..” Ten fragment wstępu z wkładki wyraźnie oddaje zawartość klimatyczną tej płyty. „Tarcza Swaroga” to już piąty album Slavland i tak jak zawsze zabiera nas do czasów wczesnego średniowiecza, kiedy to nasi wojowniczy przodkowie byli mężni, waleczni i nie skalani obcą religią.
Już okładka mówi wiele o zawartości płyty. Obok będącego na pierwszym planie oblicza tytułowego bohatera, który jest naszym pradawnym bogiem słońca, znajdują się tu zdjęcia i ryciny walczących rycerzy, obrzędów przy ognisku, a także fotki autora. Trzeba bowiem dodać, że Slavland to projekt jednoosobowy. Jeden rysunek wojowników szturmujących gród opatrzony jest datą 972. Jest to oczywiście data bitwy pod Cedynią, czyli pierwszej powszechnie znanej bitwy stoczonej przez wojsko polskie. Tak więc powinniśmy domniemywać, że ci dzielni obrońcy słowiańskich ziem, sześć lat po chrzcie Mieszka trwali w pradawnej wierze przodków broniąc białego orła. Nie na darmo wspominam nasz herb. W jednej ze starych wersji znajduje się on we wkładce, a tytuł „Orzeł Biały” nosi pierwszy, nie licząc krótkiego intra, kawałek. Tak więc wątek patriotyczny jest obok pogańskiego drugim najważniejszym tematem tej płyty.
Intro oczywiście wprowadza w ten średniowieczny nastrój. Wieje wicher i gra jakiś instrument, który kojarzy mi się z kobzą. Pojawia się on też jeszcze dalej na przykład w piątym „Chwała Swarożyca”. Potem nastają odgłosy bitwy i rozkręca się „Orzeł Biały”, najdłuższy na płycie, ponad dziewięciominutowy utwór. Muzyka Slavland to wściekły, bezkompromisowy black metal. Brzmienie jest takie szumiące i zlewające się. Czuć tutaj podziemie, czuć że ta produkcja to jest coś takiego od serca ale może nie koniecznie najwyższej jakości. Również wokal zlewa się z gitarami. Jest to głównie blackowy zdarty skrzek ale zdarzają się też na przykład narracje. Jeżeli chodzi o tą część stricte metalową to nie bardzo mogę wyróżnić jakieś utwory czy motywy. Wszystko jest dość podobne. Szybkie riffy, jadąca perkusja i skrzeczący wokal nadają surowego klimatu i stanowią szkielet płyty.
Jednak ten album posiada swoje drugie, folkowe oblicze. Począwszy od całej gamy wstępów i wstawek, gdzie zaświszczy miecz, zarży koń, zaćwierka ptak, zawieje wiatr, poprzez wplecione fragmenty w metalowych utworach, aż po całe ludowe kompozycje. Mieszanką blacku i folku są szósty „Ku Bogom” i dziewiąty „Palenica”. Natomiast starodawne słowiańskie pieśni to: „Chwała Swarożyca” i ostatnia „Pieśń Bojana”. Siódmy "Porewit" natomiast, to instrumentalny utwór oparty na bębenkach i piszczałkach. Jednak tak do końca nie chciałbym tego rozgraniczać. Cała płyta bowiem jest po prostu mieszanką ostrego black metalu i średniowiecznych, słowiańskich klimatów.
Lubię czasem zagłębić się w mroki muzycznego podziemia i wyszukiwać jakieś ciekawe pozycje. „Tarcza Swaroga” może i nie jest jakimś wybitnym dziełem, które zaraz mógłbym wszystkim polecać ale na pewno ma w sobie coś co sprawia, że warto się z nim zapoznać. Jednym się spodoba, innym pewnie nie. Ja chciałbym szczególnie docenić wytrwałość i wiarę w to co się robi. To dobrze, że jest ktoś, kto ma jakiś pomysł, jakieś zainteresowania i stara się konsekwentnie podążać obraną przez siebie drogą. Zawsze to jest interesujące wgłębić się w stary świat i przez te trzy kwadranse podążyć ścieżką pradawnych wojowników. Tym bardziej, że „Marnie zginie, kto by starą ojców swoich wzgardził wiarą!”
Tracklista:
01. Intro
02. Orzel Bialy
03. Arkona
04. Tesknota
05. Chwala Swarozyca
06. Ku Bogom
07. Porewit
08. Tam na Zachodzie
09. Palenica
10. Piesn Bojana
Wydawca: Eastside (2006)
Ocena szkolna: 4
Vammp : Pytałem co z tym demem, ale takie wyszło bo tylko cześć zespołu s...
Harlequin : Na MC wyszły również dema Winter Dream oraz Tym z krainy cieni, na C...
Vammp : Na MC wyszły również dema Winter Dream oraz Tym z krainy cieni, na C...