Chciałeś skryć się w cieniu zapomnienia
Chciałeś by zmorzył Cię wieczny sen
Zakułeś w łańcuchy własne marzenia
Czy była to słabość, czy był to brak sił?
Zabłądziłeś na wielkiej pustynia samotności
Szukałeś pomocy u piekieł bram
Chciałeś by w twej duszy zapanował spokój
Więc dlaczego to robisz? Wyniszczasz się sam
Próbujesz szukać drogi we mgle zwątpienia
Wzywałeś już bogów – żaden Ci nie pomógł
Pamiętaj, że życie to nie tylko cierpienia
Dlaczego chcesz umrzeć? Nie nadszedł Twój czas
Nie ukoisz ran cierpiących
I nie zmienisz na lepsze świata
Ideały to przeżytek
Teraz wokół panuje zdrada
Wystawiasz sam siebie na próbę
Której inni nie przetrwali
Dałeś serce jako zastaw
Żeby ludzie nie płakali
Dziś umierasz na ołtarzu chwały
Zwyciężony ale dumny i wspaniały