Emile Cioran w "Wyznaniach i anatemach" napisał:
"Istnieje, to oczywiste, kliniczna melancholia, na którą działaja czasem lekarstwa; istnieje tez inna, podskórna współistniejąca nawet z naszymi wybuchami wesołości i towarzysząca nam wszędzie, niepozostawiająca nas nigdy samych. Nic nie pozwala nam się uwolnić od tej złowróżbnej wszechobecności; jest naszym "ja" na zawsze przyglądającym sie sobie."
I we mnie jest żałość i smutek, mimo chwilowej wesołości czy rozkoszy...