Przez tłum codzienności sen zatoczył koło
I wrócił by skraść, co wyśniono.
Odżegnał czas, przełamał przestrzeń.
Podarował kawałek siebie,
Wiedząc iż stanowi uciemiężenie.
Powraca do powietrznych żywiołaków,
Swych braci, by tańczyć z nimi
I nowe koło zatoczyć.
I wrócił by skraść, co wyśniono.
Odżegnał czas, przełamał przestrzeń.
Podarował kawałek siebie,
Wiedząc iż stanowi uciemiężenie.
Powraca do powietrznych żywiołaków,
Swych braci, by tańczyć z nimi
I nowe koło zatoczyć.