Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Film :

Sean Penn - Obietnica

Mimo tego, że Sean Penn jest znany głównie jako aktor to jednak udało mu się wyreżyserować kilka dzieł, obok których człowiek nie może przejść obojętnie jednym z takich filmów bez wątpienia jest "Obietnica", film inny niż wszystko to co do tej pory widzieliście. Co sprawia, że ten film jest taki wyjątkowy? Znakomity scenariusz, porażające zdjęcia, znakomite aktorstwo i w końcu ścieżka dźwiękowa, która zapada w pamięć na całe życie. Ale po kolei.
Jerry Black (w tej roli absolutnie rewelacyjny Jack Nicholson) jest już podstarzałym detektywem, który w dzień odejścia w spoczynek wyrusza w swoje ostatnie zadanie. Ktoś zabił bestialsko zgwałcił i zabił małą dziewczynkę. Nuda? Czekajcie to jeszcze nie koniec! Głównym podejrzanym zostaje upośledzony umysłowo indianin Toby Wadenah (w tej roli Benicio del Toro), który już raz został oskarżony o gwałt i który przyznał się do dokonania morderstwa, po czym popełnia samobójstwo. Wydaje się, że sprawa zamknięta - tym czasem niekoniecznie. Jerry wciąż ma wątpliwości aby na pewno złapali właściwego człowieka i wierzy w to, że zabójca dalej jest na wolności. Dlatego w dniu, w którym miał wyjechać na zasłużoną emeryturę wraca i postanawia przeprowadzić śledztwo na własną rękę. Kolejnym powodem, dla którego Jerry wraca do tego śledztwa jest złożona obietnica matce zamordowanej. Jego jedyną poszlaką jest rysunek zamordowanej, który przedstawia bardzo wyraźnie zabójcę i przy pomocy pani psycholog udaje mu się ustalić, że morderca dalej czyha i nie poprzestanie mordować. Jerry postanawia kupić stację benzynową w okolicy, która stanowi jego punkt strategiczny do dalszych poszukiwań i zaprzyjaźnia się z Lori i jej córeczką Chrissy, którym daje również schronienie przez brutalnym ojcem dziewczynki. Przez to rodzi się rodzinna więź między tą trójką, jednak obsesja Jerry'ego i bliskość mordercy nie pozwalają mu utworzyć spokojnej rodzinnej atmosfery i uczucia szczęścia.

Nie ma żadnych niepewności, że obsadzenie w roli podstarzałego detektywa Jacka Nicholsona było pomysłem na 6 z plusem. Idealnie wręcz oddał emocje człowieka, który wierzy, że morderca dalej gdzieś tam jest i tylko czeka na swoją kolejną ofiarę. Wyśmienity był również Aaron Eckhart w roli młodszego przyjaciela Jerry'ego, który brutalnie przesłuchiwał indianina. Jest to typ człowieka twardego, zdecydowanego, który kompletnie nie wierzył w opowieści swojego starszego kolegi po fachu, aż w końcu uznał, że Jerry po prostu postradał zmysły. Del Toro w roli upośledzonego indianina również zasługuje na pochwałę aczkolwiek nie pograł on zbyt wiele w tym filmie, trochę szkoda. Trzeba tu również wspomnieć o Robin Wright Penn, która jest w tym filmie niezwykle... brzydka, jednakże jej zadaniem jest ukoić skołatane nerwy głównego bohatera.

Mimo wszystko, to co najbardziej zapada w tym filmie w pamięć to niesamowita muzyka stworzona przez Hannsa Zimmera. Nie jest nachalna, pojawia się tylko wtedy gdy trzeba podbudować i tak ogromne już napięcie. Jest spokojna, wręcz troszkę nostalgiczna i depresyjna - żadne słowa nie oddadzą tego co słyszymy w filmie to trzeba po prostu samemu usłyszeć! Jak widać scenariusz to kolejny strzał w dziesiątkę. Pokazuje nam mężczyznę, który nie umie sobie poradzić na emeryturze i którego złapanie mordercy staje się wręcz obsesją. Przez cały film nie wiemy kim jest morderca dlatego, że w ostatniej scenie morderca po prostu... . Nie będę zdradzał, nie chcę wam psuć zabawy. W każdym razie polecam obejrzenie tego filmu każdemu, kto uwielbia świetne kryminały i Jacka Nicholsona.

Dystrybucja: Warner Bros. Pictures (2001)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły