Internet to wielki śmietnik, nie da się ukryć. Lepiej nie będzie, nie ma po co próbować uratować sytuacji. Dlatego też i ja postanowiłam dorzucić swoje śmieci. Oto pierwsza porcja mojego bredzenia o tematach błahych, nudnych i niepowiązanych ze sobą.
Nigdy nie prowadziłam bloga, jakoś nie miałam na to ochoty. Skoro jednak możliwość się pojawiła - wręcz pcha się w ręce - czemu nie spróbować? Mam wrażenie, że to może być fajna zabawa.
Prawdę mówiąc nie wiem, o czym będę pisać. W sumie głównym elementem mojego życia są książki i płyty (mało, kurczę... ale w sumie wcale mi to nie przeszkadza, ciekawe i intensywne życie zapewne szybko by mnie wykończyło), więc pewnie to zdominuje moje wypociny, chyba, że moje dwa Wstrętne Kocury (znane też jako Małe Dranie i Paskudne Futrzaki) wytną jakiś numer, który uznam za zasługujący na opisanie. Nudne i nieciekawe dla większości - pewnie tak. Z drugiej strony w internecie jest tyle śmieci, że naprawdę moje pisanie nie pogorszy drastycznie sytuacji. Przynajmniej postaram się, żeby było w miarę ortograficznie, a to już coś, bo wszyscy wiedzą, jak wygląda sytuacja w sieci. Moderuję pewne forum i m. in. poprawiam błędy ortograficzne w postach. Pomysłowość niektórych osób mnie po prostu zadziwia.
A, nie, przepraszam. Mogę jeszcze pisać o szydełkowaniu. To świetna rozrywka i wbrew pozorom dostarcza całkiem sporej dawki adrenaliny. Zmarszczy się czy nie? Wszystko się zgodzi, czy będzie trzeba pruć dziesięć rzędów? Fascynujące. Najlepszy horror przy tym wysiada... no, prawie ;) Ale można fajne ciuchy robić.
To chyba tyle na pierwszy raz. Zobaczymy, czy będzie mi się chciało robić kolejny wpis. Jeżeli tak, postaram się, żeby miał więcej konkretnej treści. Bo może jednak z tym śmieceniem w sieci nie należy przesadzać, mimo, że to śmietnik.
I tak jeszcze z kronikarskiego obowiązku:
- Now Playing: Rosetta Stone
- Now Czyting: Brian Freeman "Twarze zła" (w przerwie "Godziny czarownic" Anne Rice, jakoś tak dopadła mnie nieodparta potrzeba przeczytania jakiegoś kryminału)
